Relacja Darka
Pogoda była słoneczna, ale powietrze było dość chłodne jak na tę porę roku i wiał dość silny, nieprzyjemny wiatr. Trudno było się zdecydować, jak się ubrać na kolejny wtorkowy wyjazd. Na miejscu zbiórki zjawiło się 12 osób: Krys, Andre, Kazik, Leon, Darek bez Mikołajka, Karol, Łukasz, Morda, Ania, Rysiek i pierwszy raz w tym roku: prezes Andrzej i Guli. Liczna ekipa zrekompensowała pustkę, jaką w atmosferze towarzyskiej stanowił brak radosnego zwykle Mikołajka. Ten jednak musiał pełnić rolę gospodarza dla swojego najlepszego kumpla ze szkoły, którym awaryjnie trzeba było się zaopiekować do wieczora. Darek niestety nie dysponował podwójnym fotelikiem. Długo trwały wahania, jaką trasę wybrać, ale prezes w końcu zarządził, że jedziemy do Wysokiego Koła. Ze względu na wielki szacunek, jakim darzymy zarząd w naszym klubie, poddaliśmy się bez szemrania jego decyzji. Z tych samych względów, nie komentowaliśmy wyjątkowo spacerowego tempa jazdy. Jedyne, co dało się zauważyć, to że Darek w trakcie jazdy nie mogący powstrzymać ziewania, załapał kilka much i pluł nimi mamrocząc coś pod nosem. Ponieważ jednak słowa, jakie wypowiadał nie należą do zbioru słów zawartych w Słowniku Poprawnej Polszczyzny, nie będą tu przytaczane, bo i tak automat wyrzuciłby je z tekstu. Zwyczajową trasą przez ulicę Niemcewicza, dojechaliśmy do starego mostu na Wiśle i po jego przekroczeniu poturlaliśmy się na prawo wzdłuż wału. Przed samym Wysokim Kołem ekipa rozdzieliła się, jadąc dwoma różnymi drogami: jedni dookoła, drudzy na skróty. W sklepie zaopatrzyliśmy się w napoje i prowiant, posiedzieliśmy i pogadaliśmy przy stołach pod parasolem. Powrót najpierw ze 2 kilometry główną, bardzo ruchliwą szosą, a potem na lewo przez Opatkowice. Na ich wylocie Rysiek zaproponował skręcić w lewo i omijając Bronowice, dojechać do drogi wzdłuż wału. Nieznana nam ścieżka była trochę pokrętna, na pewnym odcinku zbudowana z grubego żwiru, ale nie było źle i mogliśmy poznać pewne tereny, których wcześniej nie widzieliśmy. Mijaliśmy gospodarstwo, które hoduje lamy. Kilkanaście pasących się zwierząt wyglądało trochę śmiesznie, bo do ich ciekawej naturalnej urody doszło, że były chyba świeżo po strzyżeniu. Chyba było im trochę łyso. Szczególnie długie, ogolone szyje wyglądały dziwnie. Kilka kilometrów przed starym mostem Darek, Leon i Krys postanowili rozgrzać trochę mięśnie i nadepnęli pedały, aby popędzić w szaleńczym tempie. Za mostem poczekali na resztę i na zakończenie rajdu większość udała się przez ulicę Głęboką, do Czarnego Piotrusia.
Licznik wskazał 37 km.
Komentarze
NA TEJ TRASIE PRZYDA CI SIĘ MAPA Z NASZEJ APLIKACJI
MAPA TURYSTYCZNA W APLIKACJI TRASEO
Kazimierz Dolny
Turystyczna mapa "Kazimierz Dolny" i okolic w świetnej skali 1:35 000. Znaleźć na niej można wszystkie ważne dla turysty informacje z tych pięknych terenów dotyczące nie tylko cennych zabytków, ale i tras pieszych, rowerowych, rezerwatów przyrodniczych i parków krajobrazowych. Mapa zawiera aktualną infrastrukturę turystyczną. Mapa swoim zasięgiem obejmuje także Kazimierski Park Krajobrazowy, Nałęczów i Puławy.