Końcówka tegorocznego kwietna zaskoczyła iście letnia pogodą więc postanowiłem zabrać się rowerem i odwiedzić dwa źródełka bijące na skraju Wyżyny Lubelskiej . Ze Stalowej Woli jedziemy przez most na Sanie w kierunku Pysznicy a tam odbijamy w boczna drogę biegnącą w kierunku Studzieńca . We wsi Słomianna odbijamy na prawo i jedziemy kilka km aż do głównej drogi biegnącej w stronę Janowa Lubelskiego . Dalej jedziemy już główna drogą . po kilkunastu km mijamy wieś Łążek Garncarski gdzie możemy odwiedzić mini skansen rękodzieła garncarskiego . Gdy wjedziemy do Janowa Lubelskiego przy barokowym kościele pod wezwaniem Jana Chrzciciela skręcamy w ulicę Szewska i tam znajdziemy pierwsze źródełko . To naturalne źródlisko jest pomnikiem przyrody, a z jego uroków korzystają mieszkańcy Janowa oraz turyści. Dawniej używały je również praczki, według których stokowa woda idealnie nadaje się do płukania wyrobów z wełny. Według tradycji w Wielki Piątek należy w miejscu tym obmyć wodą dłonie i twarz, a także zaczerpnąć jej dla gospodarstwa domowego. Przy samych źródełkach położony jest też Janowski browar, który także korzystał z dobrodziejstw tego miejsca. Browar niestety upadł i od roku 2009 już nie produkuje piwa. Jedziemy dalej bocznymi uliczkami Janowa i po kilku km wjeżdżamy w las aby sobie skrócić drogę . Wracamy na asfalt i dojeżdżamy do Wierzchowic . przy drodze po prawej stronie położone są małe stawy a za nimi las . Szukamy miejsca w którym można przejechać grobla przez stawy i tam idziemy w górę rzeczki aż do jej dwóch źródełek . Są to początki rzeki Sanna . Woda wypływa wprost z lessowych wzniesień . Można ja bez oporu pić . Po odpoczynku w tak pięknych okolicznościach przyrody jedziemy w kierunku Modliborzyc . Tam skręcamy w boczną uliczkę i jedziemy nią ostro pod górkę . Za wzniesieniem wjeżdżamy w lasy janowskie i nimi wracamy do domu .