category-icon

Karaiby st Marteen 2021

634 km
0 m

CHARAKTERYSTYKA TRASY

2021-03-13
category-icon
634 km
0 m
0 m
Łatwy
4.6/6
Aż trudno uwierzyć, ze udało się zrealizować ten rejs w dobie pandemii. Jednak dzięki uporowi i determinacji organizatorów i załogi postawiliśmy szczęśliwie stopę na St Marten. O trudnościach niech świadczy fakt, że jeden z uczestników nie załapał sie na planowy samolot i musiał przebukowywać bilet na następny lot za dodatkową wysoką opłatą. Informacje co do wjazdu na wyspy były sprzeczne i zależały od źródła. Jedni mówi nie płyńcie bo nie wpuszczą drudzy straszyli kwarantanną a jeszcze inni straszyli powrotem z zakazanej wyspy. Ale po kolei
1.Mariny:
Ance Marcel /nasz czarter/ przeurocza malutka marina z 5-8 jachtami. Super obsługa prawie rodzinna atmosfera. Było miło.
St Barts- byliśmy jedynym jachtem pływającym w Gustawi. Miasto urocze, z kolonialną zabudową. Ceny w sklepach przyprawiały o zawrót głowy. Nam przypadła do gustu knajpka przy zatoce z fajną muzyką DJ i tańczącymi kelnerkami. Było trochę ęą i trochę luzu, fajnie, ze smakiem. Cena za butelkę niezłego wina 125 euro jakoś nie zdziwiła nas w tym mieście. Obsługa w marinie tragedia. Facet był chyba nie dojeb... i kąsał niczym pies na za krótkiej smyczy. Na pocieszenie zasługuje fakt, że my staliśmy w porcie a na redzie bujał się jacht Romka Abramowicza.
Saba nie wpłynęliśmy bo zakaz ale sam port na dole kojarzył się z portem na stacji arktycznej, beton zbiorniki i czarne kamienie brrr
St Kitts & Nevis staliśmy na kotwicy przy Basseterre /zakaz zejścia/ miasto było średnie nie epatowało bogactwem ale i nie straszyło slumsami takie nijakie.
Antigua i English Harbour to żeglarski raj. Darmowe wifi /obecnie ważniejsze niż dostęp do wody pitnej/, miła obsługa , i masę wypasionych 50-80 jachtów żaglowych i motorowych, które strawne ręce załóg pucowały na wysoki połysk budził zachwyt. Mnie szczególnie do gustu przypadła otwartość i chęć niesienia pomocy przez w/w załogi. Kiedy przybijaliśmy w nocy i cumowałem do pomostu po komendzie o rzuceniu cum nim zszedłem na dół aby wszystko sprawdzić jacht był obłożony cumami i szpringami jak owad w pajęczynie bez prawa ruch. Goście byli grzeczni i nie zadzierali nosa wprost przeciwnie traktowali nas jak równych sobie. Podobna historia zdarzyła się na wyjściu. 80 m jacht motorowy Chapi Chapi napinał łańcuch blokując nam wyciągnięcie naszej cumy. Po zgłoszeniu tego problemu nie minęło 5 minut jak zostały uprzątnięte meble na dolnym pokładzie, zamknięta klapa rufowa i wielki jacht dobił lekko do kei aby poluzować blokujący nas łańcuch. Wszystko szybo i sprawnie - miodzio.
Green Islands bardzo fajna zatoka Rokeet z bliskim dostępem do genialnej rafy - UROCZO
Barbuda niekończące się kotwicowiska bardzo blisko plaży

2. Pogoda okazała się wyjątkowo łaskawa - nie pod względem słońca bo tego nigdy tam nie brakuje - ale temperatury wieczorami bardzo przyjemnej i niskiej wilgotności

3. Przyroda jak zwykle zielono i kolorowo, były delfiny i żółwie wisienką na torcie była rodzinka wielorybów z dzidziusiem

3. Plaże piaszczyste na St. Marten, St Barts Antigua, fajne, ale naleśnikowata Barbuda z dzikimi plażami o lekko różowym odcieniu piasku zdobyła palmę pierwszeństwa.

4. Rafy Było parę miejsc do nurkowania o zróżnicowanym ekosystemie ale stanowisko na Green Island przy Antidze biło inne na głowę. Były rybki, żółwie, płaszczki i rozdymki, barakudy a jednego pływaka pogonił nawet mały rekinek / tak prawdę powiedziawszy to obawa była co będzie jak pojawi sie mamusia tego osobnika/

5. Wędkowanie niestety ja poniosłem całkowitą klęskę. Za to Adam dostarczył 5 kg świeżej rybki na pokład, którą obrobił i ugotował przepyszną zupę rybną. Zupa była naprawdę wyborna i najedliśmy się jej do syta dzięki czemu "Karaiby przestały się kojarzyć z tuńczykiem z puszki"
6. Zwiedzanie
St Marten bardzo ciekawa i urozmaicona wyspa. warta objazdówki. Bogate życie za dnia jak i w nocy, dla miłośników egzotyki Red Diamond i słynna plaża Maho Beach z lądującymi samolotami.
St Barts Gustavia ładnie miło drogo takie prawa tej wyspy ulubionej przez celebrytów.
Antigua cudowna wyspa jak dla mnie perełka. English Harbour z kolekcją jachtów, kolonialny Dockyard obowiązkowy wjazd na Shirley Heights, Devil's Bridge czy Long beach. Warto też przejechać się zachodnio południowym wybrzeżem do St John's.
Barbuda zniszczona po Irmie odradza się na nowo ale należy ja raczej traktować jako dzikie plaże.

Żeglarstwo Była kataryna bo nie wiało ale było i trochę halsowania i uroczy nocny przelot pełnym baksztagiem przy wietrze 16-20 węzłów .
Reasumując
Piękny rejs ze wspaniałą zgraną wesołą załogą w urokliwych miejscach był dla wszystkich jak balsam w czasie pandemii wprowadzał nutę normalności i cytując "klasyka" "po prostu nam się należał"

Komentarze