Kocinka od Starego Kocina do ujścia...

Trudna, urozmaicona i bardzo ciekawa rzeka. Po trochu wszystkiego - zwałki, piękne meandry, progi wodne, młyny, żeremia... czyli same atrakcje :) zaczynamy na moście przy kościele w Starym Kocinie, początkowo płyniemy przy zabudowaniach tej wsi, do pokonania zapadnięta, metalowa kładka, trochę zarośli, niskie progi wodne. za Kocinem, przed kolejnym mostem mamy śluzę o wysokości około jednego metra - bezpieczniej przenieść kajak, zaraz za mostem po lewej ruiny starego młyna. dalej jeszcze trochę zabudować i wpływamy w leśny teren - bardzo przyjemna okolica, dużo leżących drzew, stare kładki, progi wodne i mostki - to wszystko czeka nas do pokonania na tym odcinku. płynąc po lewo mamy polanę, po prawo las z pięknym drzewostanem. następnie rzeka przekształca się momentami w uregulowany kanał - kilka kładem i niskich progów do pokonania. później powoli zaczyna meandrować, szalenie się kręcić i krajobraz przekształca się w mokradła z lasem w tle. piękna okolica. wiele przeszkód, wartki nurt, momentami rzeka zarośnięta. przepływamy przez malowniczo położoną Wólkę Prusicką (most), następnie wpływamy w zalesiony teren który zaczyna przekształcać się w rozlewisko - bardzo dużo trzcin, latem ciężko się przez nie przebić i są prawdziwym utrapieniem, zimą nie ma większych problemów. dalej Kocinka powoli traci nurt i przekształca się w zbiornik wodny z tamą oraz młynem w Kuźnicy - konieczna przenoska, przy okazji przenoski warto zatrzymać się na pysznego pstrąga z tutejszych stawów hodowlanych - przepyszny... dalej ruszamy spod mostu w Kuźnicy - pod mostem lekko kamieniście, następnie teren leśny, przepływamy koło ośrodka harcerskiego z piękną plażą i altanką na małej wysepce - bajka. dalej kilka działek letniskowych, cały czas mocno zalsiony teren, towarzyszą nam liczne zwałki i przeszkody, kilka żeremi... ogólnie odcinek bajkowy. po paru kilometrach trafiamy na kolejny młyn położony pośrodku lasu - nadal czynny (w remoncie w dniu spływu) z roku 1935 - konieczna przenoska. później gwóźdź programu - tzw: złote oko Kocinki, czyli przecudny meander który można zobaczyć na zdjęciach - przepiękny... dalszy odcinek bez zmian - rzeka meandruje na leśnym odcinku tworząc wiele zwałek i przeszkód do pokonania... po kilku kilometrach dopłyniemy do wsi trzeba - można skończyć spływ pod mostem, my jednak postanowiliśmy pokonać niewielki kawałek i przepływając obok okolicznych gospodarstw dopłynęliśmy do Liswarty - i po zaledwie kilkuset metarch płynięcia Liswartą docieramy do mostu łączącego Kule z Trzebcą, gdzie kończymy nasz spływ. pozdrawiam współtowarzysza Pointera ;) obszerna wideorelacja ze spływu: https://www.youtube.com/playlist?list=PLwRYiTWxVHfSdLL2VaZm2cGpiUIfDyvwq