Plan na dziś to wypad do Nura nad Bugiem. Wypić coś chłodnego na ryneczku u Wacka i wrócić. Upał niemiłosierny więc woda w bidonie szybko ubywała. Trasę tak sobie wytyczyłem, że wszystkie "sklepowe" wioski pozostały z boku więc musiałem uważać z płynami. W pobliżu Bogut zauważyłem, że trochę mi tylne koło "bije" na boki. Okazało się, że szprycha jest uszkodzona (w rzeczywistości jeszcze dwie inne też były pęknięte). Więc odpuściłem Nur i skierowałem się do domu. Pozostał trochę niedosyt, ale nie miałem ochoty wracać na scentrowanym kole, które blokowałoby się o hamulec. W połowie drogi do Zambrowa doszedłem jednak do wniosku, że mogę sobie pozwolić na mały zjazd do Łętownicy, żeby zobaczyć najnowsze dzieło :). Mural poświęcony bohaterom wojny obronnej 1939r.
