category-icon

Monti Lepini - Anello Semprevisa i Capreo z Pian della Faggeta

21 km
5 h 37 min
1.1 km
Carpinetto Romana - Italia

CHARAKTERYSTYKA TRASY

2022-02-12
Carpinetto Romana - Italia
category-icon
21 km
1110 m
1110 m
Średni
5 h 37 min
4.9/6
Zawsze w ostatni dzień roku kilku moich znajomych udawało się na trekking na Monte Semprevisa, szczyt położony w górach Lepini u podnóża niewielkiego miasteczka Carpinetto Romano. Zazwyczaj z Pian di Faggeta zaczynało sie marszna szczyt najkrutszą drogą prowadzącą przez przełęcz na łąkach. Można też było zrobić małe kółko przez Monte Erdigheta i Monte Croce. Ja jednak postanowiłem tym razem zrobić coś więcej zachaczając też o krzyż na Monte Capreo. Wyruszyłem z Pian di Faggeta w kierunku nieco odwrotnym bo zamiast iść w góry zbiegałem w dół asfaltóką, którą przed chwilą wieżdżałem do góry, w kierunku miasteczkaaż do fontanny La Fata. Tam krótki postój na napełnienie camelbagu i zaczynam wreszcie bieg do góry szutrówką. Nieco dalej mijam taki dość dobry punkt widokowy na Carpinetto Romano i drogowskaz do źródełka Rapigeto. samego źródełka w sumie nie szukałem wiec niewiem w jakim jest stanie i czy można z niego nabrać wody do picia. Docieram do anteny przekaźnikowej i skrecam wlewo na ścieżkę opuszczajac szutrówkę. Po chwili docieram do dość pokaźnej chaty pewnie wykorzystywanej przez okolicznych pasterzy.Tutaj na chwilę gubie moją ścieżkę. Dalej na trakcie prowadzącym przez kamienie jest już lepiej widoczna i z łatwością docieram do pierwszego szczytu Monte Capreo. Jednak krzyż w sumie nie leży dokładnie na szczycie góry lecz nieco z boku tak aby był widoczny z miasteczka. Sam szczyt wiec omijam gdyż nie wiedziałem gdzie dokładnie on leży. Różnica wysokości miedzy szczytem a krzyżem to jakieś 20 - 30 metrów. Zbiegam leśnymi ścieżkami do przełęczy i tam już znanym mi szlakiem do góry na najwyższy tego dnia szczyt Monte Semprevisa. Tam spotykam moich znajowych więc krótka pałza na życzenia noworoczne i łyk szampana. Niestety pogoda była nieco mglista i morza oraz Ponzy nie było widać tym razem. Zdjęcie pochodzi z innego wypadu. Teraz w sumie czeka mnie już zbieg zaliczając co prawda jeszcze kilka szczytów po drodze ale juz bez jakiś tam podejśc. Pierwszy to Monte La Croce w lesie, nastepne już na ładnej otwartej przestrzeni zwidokami Monte Erdigheta i Monte Pizzone. Mgłe tutaj nieco rozwiało i w oddali można było dostrzec z ostatniego szczytu kościółek na Monte Cacume z innej mojej wyprawy. Tutaj też zbiegam znów w las i docieram do szutrówki która doprowadzi mnie do parkingu na Pian di Faggeta gdzie zaparkowałem Na koniec jeszcze mogłem się zachwycić pięknymi nowymi chatami których jeszcze ostatnim razem tu nie było. Wyszedł mi taki ekstra półmaraton w górach na zakończenie roku. Link wideo https://www.youtube.com/watch?v=YEH5_JJbaUA

Film z trasy

Komentarze