Na początku dnia bardzo mi się chciało spać. Miałam lekki karar, ale tata powiedział żebym z nim pojechała na rower, gdyż było bardzo ciepło. Na początku jechaliśmy przez wielkie błoto obok łąk i lasów. Naszym celem był Wiatrak w Karolinowie który ma około stu lat. W okolicach Izdebna już na wiadukcie zmieniła się pogoda a my zmieniliśmy plan. Postanowiliśmy pojechać do Grodziska na plac zabaw. Czekał na mnie drugi wjazd na wiadukt (nienawidzę wiaduktów ). Byliśmy już tuż ,tuż Grodziska, ale wciąż pogarszała się pogoda. Jedyną pociechą był przejazd koło firmy w której wytwarza się chrupki ,,Lays” mniam ,mniam. Kiedyś będę tam pracować i zostanę testerką tych smakołyków. Dojechaliśmy do przejazdu kolejowego. Był zamknięty więc tata postanowił że przejedziemy inną drogą. Przez tory przeszliśmy po kładce i prosto na plac zabaw na którym dobrze się bawiłam. Powrót był całkiem mokry ,gdyż padał deszcz… Wycieczka była superowa!!!