Maciej RaniszewskiNa Traseo od marca 2011
3.7/6
CHARAKTERYSTYKA TRASY
2012-05-25
Polska, zachodniopomorskie, Szczecin
6495 km
0 m
0 m
Średni
3.7/6
Lubię ciepło, plaże basenu Morza Śródziemnego i podróże po Europie.
Mam już za sobą wycieczki rowerowe do Włoch i Francji. Jednak Hiszpania pozostała niezdobyta, mimo że miałem tam pojechać już dwa lata temu.
Wiosną przyszłego roku planuję zmienić ten stan rzeczy. Wyruszę jak tylko pogoda będzie na to pozwalała, czyli zapewne pod koniec kwietnia.
Pieniądze zbieram już teraz. Na pewno trzeba będzie kupić nowy namiot. Wystarczy mi jakiś tani z centrum handlowego. Poza tym mój rower wymaga odnowy, acz być może bardziej się opłaca kupić nowy (przystosowany do pokonywania długich dystansów).
Wezmę dwa lub trzy koce. Nie kupię śpiwora, by zaoszczędzić pieniądze. Poza tym koce zajmują mniej miejsca i są bardziej funkcjonalne (raczej nie będę leżał na plaży na śpiworze).
Zamierzam spać na dziko w środku lasu, ale niewykluczone, że od czasu do czasu skuszę się na jakiś kemping.
Jeśli chodzi o sam plan trasy, to uważam, że jest nieco ambitny. Pojadę przez Niemcy, Francję, Hiszpanię, Portugalię, Belgię oraz Holandię. Będę m.in. w Barcelonie, Lizbonie, Paryżu, Brukseli i Amsterdamie.
Na początek dojadę w okolice Lazurowego Wybrzeża drogą, którą już znam (na południu Francji byłem w roku 2010).
Na pierwszym etapie ominę Berlin od strony północnej. W okolicy Magdeburga będę jechał ostro na południe, gdyż dalej na zachód są wyżyny. Na wysokości Haale (Saale) skręcę w prawo, by ostatecznie dotrzeć do szlaków rowerowych regionu Hesja. Są to dobrze mi znane trasy oznaczone literą „R”. Wzdłuż rzeki Fulda dostanę się do Hanau, a stamtąd do Frankfurtu nad Menem i będę już prawie we Francji. Dojazd z Frankfurtu do Karlsruhe jest dość łatwy. Granicę przekroczę, jak zwykle, w miejscowości Lauterbourg. Potem nadreńskim szlakiem rowerowym do Strasbourga i dalej wzdłuż granicy. W okolicach Bazylie przesiądę się na szlak Eurovelo 6, by ominąć Alpy. Z tym szlakiem pożegnam się z miejscowości Tavaux. Niestety dalej czeka mnie jazda po drogach typu D (drogi drugorzędne). I tym razem skręcę w Awignon nie w lewo na Marsylię, tylko w prawo na Nimes. Od Nimes zacznę trasę, której jeszcze nie znam, ale będę dobrze przygotowany.
Wejdę na Google Maps i wydrukuję mapy z całą planowaną trasą z dokładnością 1 : 800000 (tzn. 2,5 cm na mapie odpowiadają 20 km w terenie).
Całą trasę planuję pokonać sam. W roku 2010 dojechałem do Lazurowego Wybrzeża w 20 dni, a to jest mniej więcej jedna trzecia trasy planowanej na rok 2012. To oznacza, że planowaną drogą mógłbym przejechać w 60 dni. Lecz nie będę się spieszył i dam sobie cztery miesiące (może nawet pięć).
Mam już za sobą wycieczki rowerowe do Włoch i Francji. Jednak Hiszpania pozostała niezdobyta, mimo że miałem tam pojechać już dwa lata temu.
Wiosną przyszłego roku planuję zmienić ten stan rzeczy. Wyruszę jak tylko pogoda będzie na to pozwalała, czyli zapewne pod koniec kwietnia.
Pieniądze zbieram już teraz. Na pewno trzeba będzie kupić nowy namiot. Wystarczy mi jakiś tani z centrum handlowego. Poza tym mój rower wymaga odnowy, acz być może bardziej się opłaca kupić nowy (przystosowany do pokonywania długich dystansów).
Wezmę dwa lub trzy koce. Nie kupię śpiwora, by zaoszczędzić pieniądze. Poza tym koce zajmują mniej miejsca i są bardziej funkcjonalne (raczej nie będę leżał na plaży na śpiworze).
Zamierzam spać na dziko w środku lasu, ale niewykluczone, że od czasu do czasu skuszę się na jakiś kemping.
Jeśli chodzi o sam plan trasy, to uważam, że jest nieco ambitny. Pojadę przez Niemcy, Francję, Hiszpanię, Portugalię, Belgię oraz Holandię. Będę m.in. w Barcelonie, Lizbonie, Paryżu, Brukseli i Amsterdamie.
Na początek dojadę w okolice Lazurowego Wybrzeża drogą, którą już znam (na południu Francji byłem w roku 2010).
Na pierwszym etapie ominę Berlin od strony północnej. W okolicy Magdeburga będę jechał ostro na południe, gdyż dalej na zachód są wyżyny. Na wysokości Haale (Saale) skręcę w prawo, by ostatecznie dotrzeć do szlaków rowerowych regionu Hesja. Są to dobrze mi znane trasy oznaczone literą „R”. Wzdłuż rzeki Fulda dostanę się do Hanau, a stamtąd do Frankfurtu nad Menem i będę już prawie we Francji. Dojazd z Frankfurtu do Karlsruhe jest dość łatwy. Granicę przekroczę, jak zwykle, w miejscowości Lauterbourg. Potem nadreńskim szlakiem rowerowym do Strasbourga i dalej wzdłuż granicy. W okolicach Bazylie przesiądę się na szlak Eurovelo 6, by ominąć Alpy. Z tym szlakiem pożegnam się z miejscowości Tavaux. Niestety dalej czeka mnie jazda po drogach typu D (drogi drugorzędne). I tym razem skręcę w Awignon nie w lewo na Marsylię, tylko w prawo na Nimes. Od Nimes zacznę trasę, której jeszcze nie znam, ale będę dobrze przygotowany.
Wejdę na Google Maps i wydrukuję mapy z całą planowaną trasą z dokładnością 1 : 800000 (tzn. 2,5 cm na mapie odpowiadają 20 km w terenie).
Całą trasę planuję pokonać sam. W roku 2010 dojechałem do Lazurowego Wybrzeża w 20 dni, a to jest mniej więcej jedna trzecia trasy planowanej na rok 2012. To oznacza, że planowaną drogą mógłbym przejechać w 60 dni. Lecz nie będę się spieszył i dam sobie cztery miesiące (może nawet pięć).