Przepalanie! etap 1/4 - Magura Malastowska

Moje pierwsze zawody wirtualne. Organizowane przez Gorlicki Bieg Gorski, Sklep Rowerowy Ostre Kolo oraz Klub Kolarski Grupetto Gorlice. Biegi tego typu wyrastaja jak grzybki po deszczu z przyczyny koronawirusa i odwolanych biegow tradycyjnych. Biegasz gdzie chcesz i dostajesz pamiatkowy medal za oplata oczywiscie. Wszystko ok ale niektorzy to chca za taki pamiatkowy medalik nawet i 50 zl + koszt wysylki + tasiemka i nawet moga ci wygrawerowac imie, czas i dystans oczywiscie za oplata. Chyba idziemy w zlym kierunku. Rok temu bralem udzial w biegach na 10 km za 39 zl z rownie atrakcyjnym medalem i calym biegowym serwisem. Ten bieg skusil mnie jednak troche inna organizacja. Trasa jest wyznaczona, terrmin od 10 do 17 maja aby uniknac tlumow na trasie, biegnie sie samemu, przesylamy zapis z zegarka i zero oplat. Trasa powiedzmy na miejscu wiec jade. Jedyny minus to forma, kiedy to ostatni raz robilem 15 km? Sprawdzam kalendarz na connect garmin, 19 maja 2019. Jakies dwie 10 km zrobilem na poczatku kwietnia. No coz, jakos sobie poradze. Plecaczek, Coyote, zegareczek, gps ze sciezka wgrana, butki, kamerka i lecimy. Parkuje przy Cerkwi Opieki Matki Boze w Owczarachj. Tam juz jest grupka biegaczy, ktora wlasnie wyrusza. Ja pakuje wszystko w plecaczek, zamykam auto i wyruszam na linie startu nieco wyzej przy Cmentarzu Wojennym nr 70. Tam spotykam nastepne dwie osoby. Co mnie zdziwilo to nie wyruszyli razem lecz osobno w kilku minutowym odstepie, brawo dla nich, trzymaja sie przepisow. Pierwszza czesc trasy jest chyba najladniejsza: Cerkiew, rzeczki oraz cudne widoczki prze pierwsze 2 km do Przeleczy Owczarskiej. Tam troche sie zapedzilem i prawie zamiast skrecic w prawo pobieglbym prosto gdyby nie zatrzymali mnie jakis pan z pania ktorzy wypoczywli na lezaczkach na sloneczku. Ej, a bylo tak fajnie, teraz wchodze w las i zaczyna sie coraz to stromsze podejscie na niebieskim szlaku prowadzacym az na Magure. Przed 4 km dochodze do Ostry Dzial 675 mnpm i dalej jest znow prawie plasko az prawie do Magury. Tam czeka mnie ostre podejscie cale szczescie ze niezbyt dlugie. 6 km Magura Malastowska 813 mnpm i dalej wzasadzie prawie juz zgorki, zostalo "tylko" 9-10 km. Biegne wiec sobie dalej na tyle na ile moge gdyz juz czuje sie jak po polowce maratonu. Bieg i marsz, bieg i marsz. Tak juz do konca. Trasa jest cale szczescie wygodna. Lekki zbieg, gdzie niegdzie krotki podbieg, nieliczac jakiejs kaluzy sucho. W pewnym momecie prawie ze wpadlem na sowe, chyba byl to Puszczyk Uralski. Na koniec na ostatnim km znow cudowne widoczki. Wyszlo 16 km w czasie 2:31:10 sek. Teraz dwa tygodnie do kolejnego etapu Przepalenie! i 19 km trase Kornuty. Miejmy nadzieje ze forma bedzie ciutke lepsza.