Rajd stał pod znakiem zapytania, bo prognozy pogody były niepewne. Zapowiadane były przelotne opady, a nawet burze. Rano, ok. godz. 7-ej w Puławach popadało przez kilka minut i jezdnie były mokre. Ale wyszło słońce, było dość ciepło i szkoda było nie spróbować tak atrakcyjnie zapowiadającej się wycieczki. Kilka telefonów i okazało się, że jest kilku chętnych. Grupa podzieliła się na dwie części: jadący od początku na rowerach Krys, Andre, Leon i Kazik, oraz dojeżdżający do Nałęczowa pociągiem Agnieszka, Darek i Mikołajek.
Na stacji Nałęczów pierwsi byli miłośnicy kolei i kilkanaście minut czekali na pozostałych. Mikołajek przez ten czas zwiedzał infrastrukturę kolejki wąskotorowej, która kiedyś miała tam swój przystanek początkowy. Szkoda, że od wielu lat, wycieczkowe pociągi Kolejki Nadwiślańskiej nie kursują z Nałęczowa. Szyny pokryły się rdzą, tory zarosły chwastami i krzakami.
Pojawili się: Krys, Andre i Leon i po przywitaniu się i krótkim odpoczynku, grupa pojechała do Nałęczowa, gdzie w parku zdrojowym czekał jadący osobno z Puław, Kazik.
Obowiązkowym punktem wycieczki były lody. Spożywaliśmy je siedząc wygodnie na ławkach na skwerze. Przed nami był duży plac zabaw, którego urządzenia obowiązkowo musiał wypróbować Mikołajek. Zaskakująco bezproblemowo udało się go stamtąd wyłuskać, kiedy postanowiliśmy pojechać dalej. Przez park zdrojowy przejechaliśmy na drugą stronę i wjechaliśmy w wąską uliczkę prowadzącą przez miejscowość Zarzecze do Wąwolnicy. Po dość intensywnej wspinaczce jechaliśmy prowadzącą wierzchołkami pagórków drogą i delektowaliśmy się pięknymi widokami otoczenia. Potem przyszedł stromy i długi zjazd i była okazja do bicia rekordów prędkości. Kazik zanotował 53 km/h. Pewnie Darek z Mikołajkiem, ze względu na duży sumaryczny ciężar, osiągnęliby większą prędkość, ale Mikołajek rozłożył szeroko jak skrzydła swoje ręce i udawał że szybuje. Dobrze że był przypięty pasami, bo by jeszcze wyfrunął z fotelika. Minęliśmy Wąwolnicę i obok cmentarza wjechaliśmy pnącym się długo pod górę wąwozem. Kiedy zziajani znaleźliśmy się na górze, znów mogliśmy obserwować dalekie widoki. Postanowiliśmy nie zjeżdżać do Rąblowa, bo za nim znów musielibyśmy się wspinać i pojechaliśmy prosto w stronę Kazimierza Dolnego. Po drodze zaliczyliśmy przystanek przy sklepie w Rzeczycy-Kolonii. Widok w stronę Kazimierza trochę nas niepokoił, bo wisiała tam ciemna chmura, która nie wróżyła nic dobrego. Jakby chęć zdążenia przed deszczem, spowodowała że dość szybko dojechaliśmy do Jeziorszczyzny i z górki na pazurki, przez Czerniawy zjechaliśmy do Kazimierza. Pośpiech nie miał sensu, bo raczej zwłoka byłaby na rękę. Nie padało, ale ulice były bardzo mokre, jakby co dopiero zakończyła się tam ulewa. Na rynku tłum nieprzeciętny. Nie było po co tam stać i pojechaliśmy sprawdzić, jak smakują lody w lodziarni na ulicy Sadowej. Kiedy siedzieliśmy w bramie na ławkach, znów zaczął padać deszcz, ale dość słaby i po kilku minutach przestał. Zdecydowaliśmy nie jechać do Janowca, bo spodziewaliśmy się tam podobnego tłumu jak w Kazimierzu. Wyjeżdżając z miasteczka mogliśmy zaobserwować wielokilometrowy korek samochodów, które usiłowały jeszcze do niego wjechać. Sięgał on aż do ronda w Bochotnicy. Odcinek ten przejechaliśmy w szaleńczym tempie, aby skrócić czas przebywania na nim. Jest to bardzo niebezpieczny fragment trasy, bo wąska jezdnia, brak poboczy i duży ruch. Niektórzy kierowcy chcą się popisać swoimi brykami i pokonują go z prędkością daleko przekraczającą bezpieczną, wyprzedzają na zakrętach, a także bez odpowiedniego dystansu do rowerzystów. Odetchnęliśmy z ulgą, jak zjechaliśmy na ścieżkę rowerową za Bochotnicą. Potem już spokojnie wzdłuż wału pojechaliśmy do Puław i rozjechaliśmy się w różne strony.
Licznik wskazał 72 km.
Darek
Komentarze
NA TEJ TRASIE PRZYDA CI SIĘ MAPA Z NASZEJ APLIKACJI
MAPA TURYSTYCZNA W APLIKACJI TRASEO
Kazimierz Dolny
Turystyczna mapa "Kazimierz Dolny" i okolic w świetnej skali 1:35 000. Znaleźć na niej można wszystkie ważne dla turysty informacje z tych pięknych terenów dotyczące nie tylko cennych zabytków, ale i tras pieszych, rowerowych, rezerwatów przyrodniczych i parków krajobrazowych. Mapa zawiera aktualną infrastrukturę turystyczną. Mapa swoim zasięgiem obejmuje także Kazimierski Park Krajobrazowy, Nałęczów i Puławy.