Wycieczka zaczyna się na stacji kolejowej w Hochfilzen. Z Zell Am See można tam dotrzeć pociągiem, a jak ktoś ma dużo czasu, to na rowerze. W sumie cała trasa może być zrobiona też w kierunku przeciwnym, wtedy długą dojazdówkę robimy w dół i schodzi nam szybciej. Z Hochfilzen zmierzamy do doliny potoku Schwarzache, gdzie po drodze przejeżdżamy przez tunel wykuty w gołej skale (trochę oświetlony, bez lampki idzie dać radę) oraz mijamy mały wodospad Schreiende Brunnen. Końcowa część podjazdu biegnie ścieżką, po której miejscami nie da się nawet pchać roweru - trzeba go nieść, ale to tylko ostatnie 800 metrów do przełęczy 1600 m. Za to po przekroczeniu przełęczy wracamy na doskonale utrzymane szutry. Ze szczytu Reichendlkopf rozciągają się wspaniałe widoki, szczególnie na północ, w stronę Leoganger Steinberge. Nastrój psują jedynie stada krów pasących się pod samym wierzchołkiem i miny, które zostawiają. Na koniec wycieczki ostry zjazd do Hinterglemm i później spokojna jazda ścieżką rowerową Glemmtalradweg do Maishofen i dalej. Największą zaletą tej wycieczki jest to, że zarówno dolina, którą podjeżdżamy, jak i sam szczyt są bardzo mało uczęszczane - jest tam spokojnie, sielsko i trochę inaczej niż w pobliskich dolinach.
