Nord-Süd-Route była dla nas kolejnym etapem poznawania doskonałych szlaków rowerowych Szwajcarii. Pierwszym był wspaniały, bardzo zróżnicowany szlak rowerowy Renu (Rhein-Route), z początkiem w Andermatt i końcem w Bazylei. Drugim - Szlak Jezior (Seen-Route), którym jechaliśmy od okolic Zurychu aż do Genewy. Trzeci szwajcarski szlak, który przejechaliśmy, to Szlak Jury (Jura-Route) - znad Jeziora Genewskiego do Bazylei. Kawałek po kawałku zaglądamy na rowerze w kolejne przepiękne zakątki, zachwycamy się malowniczymi panoramami Szwajcarii i poznajemy kolejne elementy świetnej rowerowej infrastruktury, obecnej również na turystycznych szlakach rowerowych, wpływając na komfort i bezpieczeństwo podróży. Choć... akurat tym razem, na Szlaku Północ-Południe, były miejsca, gdzie nam jej brakowało.
Podjazd pod Przełęcz Świętego Gotarda to kilkanaście kulminacyjnych kilometrów - sól wyprawy po Nord-Süd-Route. Na przełęcz prowadzą dwie drogi - droga krajowa nr 2, po której jedzie cały samochodowy tranzyt turystyczny, który nie zdecydował się na jazdę tunelem Świętego Gotarda, oraz historyczna Tremola, zbudowana około 1830 roku. Rowerzyści wybierają oczywiście Tremolę, czyli wąską, krętą i w dodatku brukowana drogę, która jest… najdłuższym zabytkiem Szwajcarii. Dziś ten symbol alpejskiej inżynierii jest klasycznym rowerowym wyzwaniem i jedną z tych dróg “koniecznie do przejechania” w górach Europy. Niestety, zbyt wielu widoków tu nie ma, gdyż Tremola wspina się licznymi serpentynami po zboczu wąskiej, wciętej w górę doliny, więc właściwie jedyne, co przykuwa wzrok rowerzysty, to kolejna “agrafka” do zaliczenia.
Komplet wrażeń i zdjęć, mapa i ślad GPX na naszym blogu: