category-icon

W poszukiwaniu cmentarzyków pierwszo wojennych czesc 2

105 km
7 h 17 min
1.2 km
Polska, podkarpackie, Stalowa Wola

CHARAKTERYSTYKA TRASY

2012-05-31
Polska, podkarpackie, Stalowa Wola
category-icon
105 km
1164 m
1169 m
Łatwy
7 h 17 min
4.3/6
Celem tej wycieczki rowerowej było odszukanie pięciu cmentarzyków z czasów I wojny światowej . Wycieczkę zaczynamy w Stalowej Woli, przejeżdżamy most na Sanie i udajemy się w stronę Pysznicy . W Pysznicy odbijamy na lewo w stronę Słomiannej . Gdy docieramy do głównej drogo Nisko-Janów Lubelski jedziemy nią około 2 km w stronę Niska a potem odbijamy w lewo na hutę Deręgowska . Po minięciu tej wsi wjeżdżamy w las i droga leśną jedziemy kilka km do wsi Szyperki a dalej już asfaltem do wsi Golce . Tu możemy chwile odpocząć przy ciekawym pomniku upamiętniającym ludność tej wsi która została spacyfikowana przez hitlerowców . W Golcach odbijamy na prawo i wąską asfaltową droga przez las jedziemy do wsi Maziarnia Pęk gdzie znajdować się ma pierwszy z cmentarzyków . Po dotarciu do wsi mając tylko skąpe info że cmentarzyk ma być gdzieś w lesie blisko szosy chciałem zasięgnąć info u mieszkańców ..spotkałem szybko grupę maturzystów lecz oni nawet nie słyszeli o tym ze w ich wsi taki cmentarzyk jest . No wiec..szukam na czuja . Wjechałem w las i jadąc wolno zacząłem się rozglądać i..miałem szczęście . Zauważyłem po 300 metrach ten cmentarzyk oddalony od drogi około 50 metrów . Dobrze ze listowia w lesie jeszcze nie było dużo bo można wtedy łatwo przegapić . Niskie ogrodzenie zrobione jest z żelaza . Spoczywają tu żołnierze armii austro-węgierskiej, którzy polegli w Pęku lub zmarli w szpitalu polowym podczas walk I wojny światowej w sierpniu 1915 roku. Mogił zbiorowych jest tu około 18 a na nich kamienne krzyże . Wracamy do asfaltu i naokoło mijajmy Maziarnie Pęk wracając do wsi Golce . A tam udajemy się w stronę wsi Kurzyna Wielka i dalej do Harasiuk gdzie ma być kolejny cmentarzyk . Akurat ten umiejscowiony jest przy drodze wiec nie ma problemu z jego odszukaniem . Pochowani są na nim żołnierze walczący w tych okolicach, najprawdopodobniej należeli do armii austro-węgierskiej. Inskrypcja na niewielkim pomniku wspomina też o spoczywających tu żołnierzach poległych podczas II wojny światowej, ale mieszkańcy wsi tego nie potwierdzają. Otoczony jest metalowym ogrodzeniem a groby są dość zadbane . Cmentarzyk jet położony na skraju lasu wiec możemy tu trochę odpocząć w cieniu drzew . Z Harasiuk jedziemy do wsi Wólka gdzie znajdujemy przy głównej drodze kolejny malutki cmentarzyk . Pochowani na nim są żołnierze walczący podczas obu wojen światowych. Cmentarzyk przed tym, jak go ogrodzono, zajmował większą powierzchnię niż obecnie. Tu nie zatrzymujemy się zbyt długo gdyż grasuje tu jakieś ogromne stado mrówek które są dość agresywne :) . jedziemy dalej prosto do wsi Hucisko gdzie ma znajdować się kolejny cmentarzyk . I tu zaczynają się schody . Miał on być w jakimś zagajniku na skraju wsi otoczony polami wiec..wjeżdżam w polna drogę i po jakiś 200 metrach odstawiam rower pod drzewo i zaczynam szukać..przedzierając się przez zarośla..pola i mały lasek . Szukam..szukam..i nic .Rozglądając się naokoło zaczynam mieć wątpliwości czy w dobra drogę wjechałem..czy to wogóle tu . Jest 27 kwietnia a upał jak w lipcu..i właśnie skończyła mi się woda w bidonie . Trochę zniechęcony i zmęczony myślę o tym czy aby nie czas się poddać ale nieee .Wracam po rower i idę z nim dalej przez pola i zarośla . Gdy już miałem się poddać zauważam jakiś mały głaz o którym była mowa w opisie tego cmentarzyka . Zostawiam znów rower pod drzewem i przedzieram się przez chaszcze . Cmentarzyk jest malutki ..otoczony niszczejącym ogrodzeniem , groby zarośnięte a na nich drewniane i betonowe krzyże , no i ten malutki obelisk . Cmentarzyk ten utworzyła armia carska i najprawdopodobniej większość spoczywających tu żołnierzy należała właśnie do tej armii . Nie chcąc wracać przez przebyte chaszcze zabieram rower i szukam innej drogi wśród pól która doprowadzi mnie do asfaltu . Znajduję ja lecz..prowadzi ona do zabudowań gospodarczych . Modle się aby pies był tam na łańcuchu i idę...okazuje się że o dziwoto psa nie ma ( dzięki Ci Boże ) więc szybko przechodzę przez podwórze do furtki i do szosy..nikt mnie nie zauważył :) . Szczęśliwy jadę dalej asfaltem w stronę Krzeszowa ( tu chwile zatrzymuje sie przy pomniku sybiraków )a tam odbijam na Ulanów . Po drodze skręcam w prawo do wsi Bukowina ( szkoda że nie Tatrzańska ) i tam szukam ostatniego z zaplanowanych cmentarzyków . Miał być na skraju wsi i lasu..niestety nie udało mi się go zlokalizować . A że byłem już zmęczony postanowiłem odłożyć go na inna okazję ( w domu okazało się że szukałem..po złej stronie wsi po prostu ). wiec wracam do głównej drogi i jadę do Ulanowa . Tam przejeżdżam most na Sanie i bocznymi drogami jadę prawie pod samo Nisko . Z Niska już prosto do domu .

Komentarze