Listopad to chyba jeden z najbrzydszych miesiecy w roku. Wszystko szarobure, mgły i duza wilgotnosc. Od rana staliśmy w oknie i sprawdzalismy czy juz przestalo pada. W koncu ok 10 padla komenda "na koń" i pojechaliśmy. Miał być Goniądz ale ze wzgledu na pozna pore wyjazdu i wcześnie zapadający zmrok zdecydowalismy sie na Suraż, ktory dawno juz nie był przez nas odwiedzany.
Dla przypomnienia: Suraż to jedno z najmniejszych miast w Polsce a na Podlasiu na pewno najmniejsze. Ma tylko1 tys mieszkanców. Jedna z atrakcji jest Pensjonat Bajadera ze swoja Bania i Sauna na swiezym powietrzu. Wczoraj przy nas grupka taplala sie w Narwi po wyjsciu z sauny....:) widok troche "morozacy krew w zylach" :)