Miało być bieganie , Czarna Góra – Żmijowiec, ale nie wyszło. Ale zacznijmy od początku.
Miałem pojechać ponownie na trasy biegowe do Czech. Pomyślałem jednak ,że na Czarnej Górze
jest trasa biegowa , to trzeba spróbować. Co polskie to polskie.....
Przed wyjazdem sprawdzam jeszcze oficjalną stronę stacji narciarskiej http://czarnagora.pl/trasa-biegowa/ „Specjalnie przygotowana trasa narciarstwa biegowego i śladowego. Wyjazd koleją linową na Czarną Górę, potem oznakowaną, łatwą, przygotowaną trasą w kierunku schroniska na Hali pod Śnieżnikiem.
Czas przejścia ok. 90 min.
Zapraszamy !!! „..więc nad czym myśleć.
Pakuję sprzęt i w drogę. Auto parkuję za Przełęczą Puchaczówka, jak najbliżej szczytu na Czarnej Górze. Wysiadam z auta. Jakoś tam dziwnie moje autko łypie na mnie reflektorem. No kurcze myślę sobie , czego chcesz. Zamknąłem Cię , alarm uzbrojony......to nie to , więc co.....no przecież takich nie kradną.....nie , no , wrócę tu , nie mam wyboru....tez nie to ? Przecież wiesz ,że na dole zatrzymał nas policjant... nie ma miejsc parkingowych....nie będę stał godzinę w kolejce na kolej,.....no dobra Ty wiesz swoje , ja swoje....ja idę , Ty zostajesz.....
ruszam ochoczo pod górę. Może gdzieś jest założony ślad. Nic z tego . Droga pnie się ostro w górę. Narty na plecach.....dobrze ,że jest dość twardo i nie zapadam się w śniegu. Mimo ,że mam tylko cieniutka kurtkę jestem cały mokry, ale już nie daleko. Widzę kolej linową ., za chwilę założę narty i pobiegnę przed siebie śmiejąc się z tych wszystkich którzy stoją w gigantycznych kolejkach.....
Jestem na górze.....widoki piękne, narciarzy „zjazdowych” mnóstwo......tylko trasy biegowej jakoś nie widać....obsługa patrzy na mnie dość dziwnie....no cóż ...próbuje jeszcze , może trochę dalej...niestety.....zakładam jednak biegówki, w śniegu zapadam się a na stromym , śliskim stoku nie mogę się utrzymać.....trudno , trzeba wracać ….narty na plecy i biegiem do auta.
A więc pobiegałem sobie...
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj