Po sprawdzeniu prognozy pogody zaplanowaliśmy w dniu święta rozpocząć sezon zimowy w Tatrach od zdobycia Starorobociańskiego. Pogoda wspaniała rzeczywiście była z jednym małym ale. Na grani wiatr zawiewał ślady ,zaczynały tworzyć się zaspy a porywy były na tyle silne już na Siwej Przełęczy że nie mieliśmy odwagi pójść wyżej. Nastąpił odwrót i decyzja o przejściu grani Ornaku z zejściem na Iwaniacką Przełęcz. W dolinie cały dzień utrzymywały się chmury ale od poziomu około 1400 m niebo było już czyste więc widoki naprawdę powalające. Odcinek od parkingu do początku czarnego szlaku tam i z powrotem pokonaliśmy na rowerze co skróciło czas wycieczki o co najmniej godzinę.
Skomentuj