Zachowanie kondycji podczas zimowego sezonu niekoniecznie musi wiązać się z porzuceniem aktywności na świeżym powietrzu. Nie rezygnujmy z biegania tylko dlatego, że na zewnątrz jest biało i nieco mroźnie. Nawet w takich warunkach można czerpać z biegania sporo przyjemności, ważne jednak jest, aby pamiętać o kilku zasadach, które nie tylko sprawią, że wysiłek sprawi nam przyjemność (niemalże taką, jak podczas letnich wieczorów), ale także ochronią nas przed przeziębieniem i kontuzjami.
Każdy biegacz wie, że najważniejsze są buty – wygodne, dostosowane do naszej stopy, nie powodujące otarć. Jeśli będziecie się bardzo upierać, możecie mieć buty całosezonowe, które służyć Wam będą o każdej porze roku. Lepiej będzie jednak zainwestować w buty zimowe, które będą nieco grubsze, z bardziej stabilną i nieślizgającą się podeszwą. Jeśli warunki będą naprawdę trudne lub jeśli Waszym ulubionym miejscem do biegania są mało zadbane ścieżki, możecie zdecydować się na kupno butów z kolcami. Różnicę w efektach doskonale prezentuje ten krótki filmik:
Jeśli taka inwestycja niezbyt do Was przemawia, a mimo wszystko chcecie pobiegać w trudnym terenie, możecie nabyć specjalne nakładki lub wykazać się kreatywnością i samemu stworzyć kolce – podobno dobrze sprawdzają się wkręty ;) Gdy jednak nie pasjonuje Was bieganie nieco ekstremalne, wybierajcie ścieżki odśnieżone, najlepiej także posypane piaskiem, aby uniknąć ślizgania się i dreptania po lodzie – zachowywanie ciągłej uwagi może być męczące, a z kolei jej brak może doprowadzić do kontuzji.
Starajcie się także unikać otwartych przestrzeni, na których można odczuć zbyt mocne podmuchy wiatru. Biegajcie w parkach, między drzewami lub blokami. Warto też pamiętać o tym, aby bieg zaczynać pod wiatr, a wracać z wiatrem (pod koniec treningu jest się bowiem bardziej zmęczonym i spoconym). Nie starajcie się także bić rekordów prędkości – ten element zostawcie sobie na inną porę roku :) Zwróćcie też uwagę na temperaturę panującą na zewnątrz – nie powinno się biegać, jeśli mróz jest większy niż -30 stopni (rzadko się to zdarza przy obecnych warunkach atmosferycznych, ale warto o tym pamiętać). Przy temperaturze poniżej -10 stopni należy nieco zmniejszyć intensywność treningu, aby nie zapełniać płuc mroźnym powietrzem. Najlepiej jest wdychać powietrze nosem, a wydychać ustami. Dzięki takiemu rytmowi, zimne powietrze z zewnątrz zostaje ogrzane, nim dostanie się w głąb organizmu.
Przed wyjściem z domu warto także nałożyć na twarz warstwę kremu, który ochroni skórę przed podrażnieniami spowodowanymi przez wiatr i mróz. Wybierzmy tłusty krem, wazelinę lub krem ochronny dla dzieci. Zdecydowanie nie poleca się używania kremów nawilżających, których jednym ze składników jest przecież woda – może to nawet doprowadzić do odmrożeń.
Pamiętajmy o rozgrzewce! Jest to obowiązkowy element przed każdym treningiem, a zimą także i po. Kilka ćwiczeń rozciągających i wzmacniających mięśnie zapobiegnie zbyt szybkiemu ochłodzeniu organizmu.