Coraz częściej zza chmur wygląda słońce, a słupek rtęci na zaokiennym termometrze kusząco rośnie. Ach, w góry! Niestety, wymarzony wiosenny trekking łatwo popsuć nam może deszcz i wilgoć. Nie trzeba tłumaczyć, jak wielki komfort na szlaku w takim przypadku stanowi sucha stopa! Najbardziej profesjonalne buty mogą okazać się tu bezradne – nawet te wykonane z najlepszych materiałów zawiodą, gdy nie będą właściwie pielęgnowane. Oto więc kilka wskazówek na temat tego, jak dbać o obuwie do zadań specjalnych.
Nowy but wyposażony jest w specjalne membrany, które nie przepuszczają wilgoci. Z czasem jednak tracą one swe właściwości. Warto wiec chronić je przeznaczonymi do tego preparatami, aby jak najdłużej spełniały swą funkcje. Przed zastosowaniem owych środków należy oczyścić i osuszyć buty. W żadnym wypadku jednak nie serwujmy im kąpieli z bąbelkami i nie szorujmy ich ostrą myjką. Lepiej, po uprzednim wyczyszczeniu na sucho, posłuży im odrobina letniej wody oraz szczoteczka z miękkim włosiem, a także mała nawilżona gąbeczka czy ściereczka. Nie zaszkodzi dodatek szarego mydła lub specjalnych żeli do czyszczenia butów górskich. Nie wolno jednak stosować żadnych detergentów, nawet jeśli te pomagają nam w doskonałym porządku utrzymać dom i garderobę codzienną. Osobno pierzemy sznurówki i wkładki. Ostrzejszą szczotką zaś czyścimy starannie zelówki.
Jednym z głównych grzechów użytkownika obuwia górskiego jest suszenie ich w pobliżu lub w bezpośredniej styczności ze źródłem ciepła (np. na kaloryferze). Takie postępowanie prowadzi nie tylko do zniszczenia cholewki, ale może także spowodować pękanie szwów bądź osłabić działanie kleju, a przez to przyczynić się do odklejenia podeszwy. Dlatego też pozostawmy buty w przewiewnym miejscu, najlepiej w temperaturze pokojowej. Dla lepszego efektu można wypchać je gazetami, które dobrze wchłoną nadmierną wilgoć.
Dopiero czyste i suche buty pokrywamy impregnatem. Sklepy turystyczne obfitują w różnego rodzaju środki dostępne w dogodnej dla nas formie: aerozolu, balsamu oraz w opakowaniach ze specjalną gąbeczką, za pomocą której nakładamy preparat. W produkcji tego typu preparatów prześcigają się takie marki jak: Sportwax, Mountval, Granger’s, Tarrago Trekking Dubbin, Nikwax, Zemberlan. Wybierając produkty z ich oferty, pamiętajmy, że rodzaj impregnatu należy dostosować do materiału, z którego wykonano obuwie.
W przypadku butów skórzanych polecamy woski, pasty lub kremy/balsamy nawilżające. Pasty jednak zawierają sporo wody (wpływa to na ich niekorzyść – szczególnie przy mrozach), za to mało parafiny, która konserwuje skórę. Balsamy zaś są dobrym środkiem inicjującym konserwację. Zaleca się bowiem, aby odczekać, aż wchłoną się one w skórę, po czym użyć jeszcze wosku impregnującego. Ten ostatni jest doskonałym preparatem o właściwościach zarówno nawilżających, jak i konserwujących. Dopiero po kilku godzinach, gdy mamy pewność, że preparat zdążył wniknąć w głąb skóry, uzbrojeni w miękką szczotkę przystępujemy do polerowania.
Jeśli z kolei na wyprawach towarzyszą nam buty z nubuku, warto zaopatrzyć się w spraje lub wspomniane impregnaty w pojemniczku z gąbeczką. Zwróćmy jednak uwagę na to, że aerozol należy rozpylać z odległości ok. 20 cm. Stąd też jest on mniej skuteczny – nie mamy pewności, że środek pokryje całą powierzchnię buta, ponieważ w znacznej części rozchodzi się on w powietrzu i niewiele go dociera tam, gdzie powinno. Pamiętajmy też, by po nałożeniu każdej z warstw impregnatu odczekać i pozwolić mu się wchłonąć. Nubuku nie pokrywamy też woskiem (powoduje on ściemnienie materiału, które może wystąpić i po innych środkach, przed czym przestrzegają producenci) i nie polerujemy. Dodam, że wielu górołazów mimo wszystko docenia wosk i używa go do konserwacji również nubuku.
Co zrobić, gdy nasz but został uzupełniony o dodatki z włókien sztucznych? Nie musi nas to trapić, ponieważ do ich pielęgnacji doskonale nadadzą się te same środki, które odżywiają nubuk.
Jeżeli dany preparat nie jest wyposażony w rozpylacz, nakładamy go gąbeczką lub ściereczką, dbając o to by dotrzeć do wszelkich zakamarków buta, ze szczególnym uwzględnieniem szwów i miejsc zniszczonych czy przesuszonych. Gdy używamy wosku, uważajmy jednak, by nie pokryć nim wstawek z tkanin syntetycznych. Może to bowiem uniemożliwić pełnienie przez nich funkcji termoregulacyjnych.
Miejmy powyższe rady na uwadze. Warto bowiem z troską podejść do swych butów, by te „nie odwdzięczyły” się na nam za nasze zaniedbania, fundując nam w czasie wyprawy jeziorka w cholewce.