Żuławy, chociaż leżą tuż obok Trójmiasta, nie są aż tak popularnym kierunkiem wycieczek. A wielka szkoda, ponieważ to, co mają do zaoferowania, jest unikatem w skali kraju. Domy podcieniowe, bo o nich właśnie mowa, to charakterystyczne dla tego obszaru budynki, w których występują podcienia – przylegające do jednej ze ścian „wystawki” wsparte na słupach. Łatwo domyślić się pochodzenia nazwy domy podcieniowe: posiadają one dość sporą część, która znajduje się w cieniu. Kiedy przemierzamy Żuławy, domy podcieniowe witają nas co krok, jedne w lepszej, inne niestety w gorszej kondycji. Wszystkie jednak niezwykłe, ze zdobieniami i niesamowitym kunsztem architektonicznym.
Autor: Bogdan Groth / Źródło:https://commons.wikimedia.org/wiki/File:%C5%BBu%C5%82awy_Gda%C5%84skie_okolice_Steblewa.jpg
Wyruszając na poszukiwanie żuławskich domów podcieniowych warto mieć na uwadze, że tak naprawdę wyruszamy na spotkanie z historią, i to nie byle jaką! Badacze udowodnili, że domy z podcieniem były budowane na tych terenach już w epoce żelaza! Oczywiście żaden z nich nie przetrwał do naszych czasów, ale jest to sygnał, że możemy mieć do czynienia z czymś niezwykłym, o wielowiekowej tradycji.
Jedną z ciekawszych tras, na której można spotkać sporo okazałych budynków jest propozycja od Grupy Rowerowej 3Miasto. Jej tytuł: „Domy podcieniowe na Żuławach Gdańskich”, mówi sam za siebie. Jest to wycieczka rowerowa, na nieco ponad 70 km – przeznaczona jest zatem dla nieco bardziej wprawionych rowerzystów. Teren Żuław jest jednak dość ubogi w przewyższenia, warto zatem akurat tutaj spróbować swoich sił i zmierzyć się z kilometrażem. Na wspomnianej trasie znajdziemy kilkanaście budynków podcieniowych: domy, spichlerz a nawet kościół. Ma ona formę pętli, dzięki czemu można ją zacząć w dowolnym momencie. Autorzy proponują jednak start w Gdańsku, z którego kierujemy się na południe. Już po kilku kilometrach spotkamy się z najmniejszym domem podcieniowymw gdańskiej Oruni, który dawniej był kuźnią, a teraz jest kawiarnią. Podczas wycieczki poznamy bliżej nie tylko budynki zabytkowe, ale też współczesne, jak na przykład ten wzniesiony w Osicach kilkanaście lat temu.
Piękne żuławskie okolice, okazałe zabytki, ciekawa wycieczka, a do tego jeszcze spotkanie z... gburem. Kim był gbur i jaka jest rola w naszej opowieści o domach podcieniowych? Był to nie kto inny, jak bogaty chłop, gospodarzach ziemski, który mógł być również właścicielem domu podcieniowego. Tego typu budynki świadczyły bowiem o statusie majątkowym, mieszkali w nich raczej zamożni ludzie, a wnętrza wypełnione były bogactwami. Same podcienia pełniły najpierw funkcję magazynów, a z czasem stały się właśnie wyznacznikiem statusu majątkowego. Znane nam dzisiaj słowo „gbur” ma zupełnie inne znaczenie, ale zapewne ma swoje uzasadnione pochodzenie... Mamy jednak nadzieję, że podczas przemierzania Żuław Wiślanych nie spotkacie żadnego współczesnego gbura, a jedynie namiastkę dawnych czasów!
Autorka: Natalia Szymonowska