Jazda konna to sport wymagający od jeźdźca odpowiedniego przygotowania zarówno w kwestii wyboru stajni, instruktora, wierzchowca, jak również ubioru. Rozpoczynając przygodę z tym sportem, musimy pamiętać o zakupie stroju, który ochroni ciało przed przypadkowymi urazami, będzie wygodny i funkcjonalny, a przy tym podkreśli charakter naszej osobowości. Dla osób niezorientowanych przygotowaliśmy szybki przegląd przez odzieżowe trendy, jakie królują wśród jeźdźców.
Ochrona głowy
Najważniejszym elementem stroju jest nakrycie głowy, które spełnia dwie funkcje: ochronną i dekoracyjną. Dla osoby pierwszy raz wsiadającej na wierzchowca zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem będzie zakup czy wypożyczenie kasku jeździeckiego, później możemy zakładać odpowiednio dobrany toczek (jest on wykonany ze słabszego materiału, stąd nadaje się tylko do spokojnej jazdy rekreacyjnej). Zdecydowanie odradzamy zakładanie eleganckich meloników czy cylindrów – choć wyglądają naprawdę gustownie, absolutnie nie sprawdzają się w roli ochronnej. Zarówno kask, jak i toczek muszą idealnie leżeć i być mocno przymocowane do głowy, gdyż w przeciwnym razie nie będą minimalizowały ryzyka urazów. Niektóre stajnie oferują na miejscu wypożyczenie toczków, jednakże ze względów higienicznych warto kupić swój – ceny toczków w sklepie sportowym rozpoczynają się już od 60 zł, natomiast ceny kasków – od 100 zł.
Bryczesy
Gdy już zakupiliśmy odpowiedni sprzęt ochraniający naszą głowę, czas na spodnie, które zapewnią swobodę ruchów podczas jazdy. Idealnym pomysłem są specjalne skrojone spodnie do jeździectwa, czyli bryczesy, które nie mają ciasnych szwów po wewnętrznej stronie nóg, dzięki czemu uzyskujemy większy komfort. Zakup bryczesów nie jest obowiązkowy, jednakże są one wygodniejsze od tradycyjnych spodni, bo, zakładając dżinsy, możemy narazić się na niepotrzebne obtarcia. Bryczesy mają swoje zalety: są wygodne, antypoślizgowe, ale w przypadku tych z pełnym lejem skórzanym (wzmocnieniem na łydkach oraz na wewnętrznej stronie ud i siedzeniu) musimy liczyć się z większym wydatkiem. Ceny zwykłych bryczesów męskich i damskich średnio wynoszą od 100 do 200 zł, chociaż niektóre kwoty są o wiele niższe, natomiast w przypadku wyboru tych najtańszych warto się zastanowić, czy aby na pewno spełnią one swą ochronną rolę. Górnej granicy cen nie ma – dla koneserów w sklepach z odzieżą jeździecką pojawiają się bryczesy za 600, 700, 1000 zł – pamietajmy jednak, że taki wydatek przed pierwszą, drugą, a nawet piątą lekcją nie ma sensu.
Ochrona nóg
Pełny strój jeździecki kojarzy się nam z wysokimi, skórzanymi butami potocznie nazywanymi oficerkami. Czy tylko takie obuwie należy nosić, galopując konno? Oczywiście, że nie, spokojnie (i to nie tylko na pierwsze lekcje!) możemy założyć niższe buty, a do tego ochraniacze do kolan – sztylpy lub ochraniacze do ud – czapsy. Jeśli zakupimy wysokie buty, nie musimy zakładać sztylp. Oba rodzaje ochraniaczy zakładamy na spodnie (bryczesy), są one zrobione ze skóry, która chroni ciało przed obtarciami. Gdy zdecydujemy się na zakup czapsów lub sztylp, na te najtańsze wydamy około 60-80 zł.
Akcesoria dodatkowe: palcat, ostrogi
Zarówno palcat, jak i ostrogi to przedmioty, które są pomocne, gdy nie potrafimy zapanować nad ujeżdżanym wierzchowcem – dlatego też dobry jeździec potrafi obyć się bez nich. Palcat, czyli tradycyjny bat, to mały wydatek: ceny rozpoczynają się już od 15 zł w zależności od koloru (są nawet różowe) i materiału, z jakiego jest on wykonany. Uniwersalne ostrogi to koszt ok. 25 zł, jednakże ich używanie sprawia zwierzęciu dotkliwy ból. Pamiętajmy, że zarówno palcat, jak i ostrogi są gadżetami, które może wizerunkowo wzmacniają ego jeźdźca, ale raczej nie przyczyniają się do poprawy jego umiejętności i komfortu jazdy.
Nasza rada – przed pierwszą lekcją nie inwestujemy w sprzęt jeździecki. Na ten pierwszy raz ubierzmy się po prostu wygodnie, ochraniając najważniejsze partie ciała – dopiero praktyka, kilka godzin spędzonych na grzbiecie wierzchowca pokażą, czy sport ten ma w naszym przypadku przyszłość i czy inwestycja w profesjonalny strój nie będzie chybioną. Dopiero po kilku godzinach na grzbiecie wierzchowca będziemy mogli samodzielnie ocenić, jaki strój będzie dla nas odpowiedni, najwygodniejszy i funkcjonalny.
Paulina Paszko