Wiele osób, widząc spadający poziom słupka rtęci w termometrze za oknem, rezygnuje z aktywności fizycznej na świeżym powietrzu na rzecz wypoczynku w domu, z książką lub przed telewizorem. Przyczyną jest głównie obawa o zdrowie – przeziębienie, grypa, wirusy – wszystko teoretycznie może nas zaatakować i w dużej mierze utrudnić normalne funkcjonowanie. W telewizji jesienią wprost roi się od reklam zachwalających przeróżne specyfiki, które mają nas ustrzec przed infekcjami lub wyleczyć w błyskawicznym tempie. Czy aby jednak nie lepiej jest zadbać o siebie w naturalny, mniej inwazyjny i znany z tradycji sposób?
Nie bez przyczyny nasze babcie i dziadkowie na każde przeziębienie stosowali tradycyjne mleko z czosnkiem, a nawet i czasami z miodem. I chociaż w dobie dzisiejszych nowoczesnych farmaceutyków sposób ten może nam się wydawać przeżytkiem, wcale nim nie jest – czosnek to przede wszystkim naturalne związki bakteriobójcze, natomiast miód to witaminy, mikroelementy, a także nadtlenek wodoru, któremu miód zawdzięcza swoje działanie antyseptyczne. A dodatkowo łagodzi ból gardła. Pamiętajmy jednak, żeby miodu nie rozpuszczać w gorących, ale w ciepłych płynach, żeby nie stracił swoich właściwości.
Bardzo dobrym środkiem wzmacniającym odporność jest jeżówka – w aptece można zakupić np. wyciąg z jeżówki purpurowej, którego systematyczne spożywanie znacznie podnosi odporność. W podobny sposób działa pigwa – zawiera ona sporo witaminy C, dzięki czemu skutecznie podnosi odporność.
Wiele osób w sezonie grzewczym narzeka też na problemy z zatokami. Zatkany nos, niemożność swobodnego oddychania, a przez to i kłopoty ze snem. Można stosować nawilżacze powietrza, jednak nie zawsze są one w stanie sprostać zadaniu. Dobrym rozwiązaniem są herbaty – mieszanki ziołowe na zatoki, których codzienne spożywanie rozwiąże nasz problem.
Tych kilka sposobów powinno wystarczyć, aby skutecznie ochronić przed nieprzyjemnymi przeziębieniami i innymi niekomfortowymi sytuacjami. Co jednak robić, kiedy „coś nas rozkłada”? Warto podnieść temperaturę ciała – wirusy najlepiej czują się w temperaturze ok. 34 stopni, a więc gorąca kąpiel, najlepiej z olejkami eterycznymi, np. eukaliptusowymi, może nam pomóc. Dobrym pomysłem po kąpieli będzie wypicie kubka gorącej herbaty, np. z sokiem malinowym lub sokiem z pigwy lub cytryny.
Jeśli właściwie o siebie zadbamy w ciągu roku, jest spora szansa na to, że jesień upłynie nam spokojnie. Pamiętajmy też o tym, aby w gorszą pogodę nie rezygnować z pobytu na świeżym powietrzu – co najmniej godzinny spacer jest wskazany w każdej sytuacji i w każdą pogodę :)