Jeśli przygotowania do wszelkich wyjazdów, a szczególnie tych wakacyjnych są przez Ciebie okupione marudzeniem podczas pakowania plecaka, a jego rozpakowanie i ponowne sprawne załadowanie na poszczególnych przystankach jest okraszone kroplami potu, nie wpadaj w panikę – to typowa cecha homo sapiens, a ten artykuł powstał właśnie z myślą o ludziach takich jak Ty.
Przygotowanie
Warto zarezerwować sobie trochę więcej czasu na załadowanie bagażu, by nie robić tego na hura i by nie zapomnieć pewnych rzeczy. Na wielu portalach internetowych traperzy dzielą się tym, co według nich warto zabrać na wyprawę. Oczywiście pakowanie bagażu zależy od indywidualnych preferencji i trudno tu o jakieś uogólnienia. Każdy zważyć też musi na porę roku, długość i stopień trudności trasy, warunki noclegowe itp.
Według niektórych osób pomocna może być lista rzeczy wymagających spakowania. Warto mieć na podorędziu karteczkę, na którą w chwili „natchnienia” będziemy zapisywać nazwy przedmiotów, które uznamy za niezbędne do wyjazdu. Warto je przed przystąpieniem do pakowania odpowiednio pogrupować, by plecak nie zamienił się w jeden wielki śmietnik. Pomaga w tym rozłożenie wszystkich rzeczy w jednym miejscu (wspaniale sprawdza się łóżko, podłoga lub stół).
Przezorny zawsze ubezpieczony
Jeśli nie mamy plecaka wyposażonego w warstwę nieprzemakalną warto zastanowić się nad specjalnym pokrowcem, który ochroni go przed zmoknięciem (wiele modeli jest wyposażonych w taki ochraniacz). Ponadto suchą odzież, żywność, dokumenty itp. przed spakowaniem warto włożyć do torby foliowej.
Zapełniając swój plecak ekwipunkiem, należy pamiętać o zmiennej – szczególnie w górach – aurze. Dlatego kurtkę czy płaszcz przeciwdeszczowy trzeba umieścić w łatwo dostępnym miejscu. W momentach krytycznych przyjdzie także sięgnąć po apteczkę lub mapę. W tym ostatnim przypadku rozważyć warto zakup specjalnego mapownika, by mapka nie tylko była pod ręką, ale i by nie zrosił jej deszcz.
W wiel(k)ości jest metoda
Przydatne są wszelkie drobne kieszenie ponaszywane na plecak. W nich można umieścić liczne drobiazgi. Praktycznie każdy bagaż ma specjalną siatkę na bidon lub butelkę z wodą, mocowania na kijki, karimatę itp.
Kwestią podstawową dla każdego rasowego włóczykija powinien być nie tylko rozmiar i kształt „tobołka”, ale i jego waga. Każdy doświadczony piechur niemal do perfekcji opanował sztukę ekonomicznego pakowania! I bardzo dobrze! Na szczęście nowinki pojawiające się na rynku turystycznym bardzo to ułatwiają, ale i stare metody nie zawodzą. Sprawdzonym sposobem jest zwijanie odzieży (najlepiej odpornej na pogniecenia) w rulon i układanie ściśle obok siebie. Każdą wolną dziurkę można wypełnić „kulką” zrobioną ze skarpet lub bielizny. Ręcznik może np. powędrować do garnuszka. Wszystko musi być dobrze uciśnięte, by nie „nosić powietrza”.
Wystrzegać należy się również nierównomiernego rozłożenia ciężkości, które zwiększa prawdopodobieństwo bólu lub skrzywienia kręgosłupa, a nawet jego urazu w wyniku upadku. Wydaje się banalnie proste, a jednak wymaga nabycia wprawy.
By nie obciążać zanadto kręgosłupa, najcięższe pakunki (np. termos, namiot, kuchenka) powinno umieścić się najbliżej pleców – na wysokości barków, jeśli szlak jest łagodny lub nieco poniżej, jeśli podejście jest bardziej strome. Jest to związane z prawami fizyki, zgodnie z którymi silniej odczuwany jest ciężar oddalony od pleców. Z tego też powodu zadbać należy, by wypakowany plecak był w miarę płaski. Jeśli już mowa o kształcie, to chyba nie trzeba dodawać, iż niestarannie poukładane rzeczy mogą ugniatać wędrowca w plecy, szczególnie gdy plecak ma słabe usztywnienie.
Na dnie z kolei znaleźć się powinny rzeczy lekkie, duże i najmniej potrzebne (np. śpiwór, ręcznik). Lekkie przedmioty (np. odzież) powinny także otaczać warstwę najcięższą.
Oto cała filozofia!
Na koniec mała przestroga dla osób, według których od przybytku głowa nie boli: jeśli wypakujecie plecak po brzegi, może się okazać, że wracając z wyjazdu, nie będziecie mieli gdzie włożyć rzeczy, które mieliście pierwotnie na sobie lub które zakupiliście podczas wyjazdu.
Miłego pakowania!
Autor: Daria Marchewka
Opublikowano 8 września 2016 przez admin