Będąc na wybrzeżu Bałtyku w okolicach Władysławowa, nie mogłem sobie podarować wpadnięcia choć na chwilę rowerkiem do Gdańska i rzucenia okiem na miejsca, o których tylko czytałem albo widziałem na zdjęciach. Ponieważ z miejsca w którym przebywałem do Gdańska był kawałek, podjechałem samochodem do parkingu P+R w Gdańsku Jasieniu a z niego już rowerem ruszyłem w kierunku Śródmieścia. Ponieważ Gdańska nie znałem przy wyborze miejsc które chciałem zobaczyć kierowałem się propozycjami znajdującymi się w Internecie. Z braku czasu ilość tych miejsc była ograniczona i wybór padł na Śródmieście, Westerplatte i Oliwę a konkretnie słynną katedrę oliwską. Pierwsze na mojej trasie znalazło się Śródmieście a konkretnie Główne Miasto. Mieszkam w Krakowie więc widok zabytków nie jest dla mnie dziwny, jednak kamieniczki, liczne bramy usytuowane wzdłuż ul. Długiej, Długiego Targu, Mariackiej i Długiego Pobrzeża zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Niestety czas mnie trochę ponaglał, więc mimo świadomości, że zobaczyłem tylko mały fragment Śródmieścia, ruszyłem na Westerplatte. Dojazd do Westerplatte nie nastręczył większych problemów, gdyż prowadziła do niego ścieżka rowerowa. Po obejrzeniu Pomnika Obrońców Wybrzeża zamierzałem kontynuować wycieczkę zgodnie z moim planem w kierunku Oliwy i tutaj niestety moje plany runęły i dała o sobie znać nieznajomość realiów Gdańska i brak wiedzy w zakresie funkcjonowania komunikacji. Opierając się na starych informacjach i mając mylne pojęcie o funkcjonowaniu tramwajów wodnych, planowałem przedostać się na drugi brzeg Martwej Wisły tramwajem wodnym F5 i kontynuować wycieczkę w kierunku Oliwy. Niestety, na miejscu okazało się, że tramwaje wodne F5 nie kursują od 2020 roku. Ponieważ było już za późno na wyszukiwanie innej możliwości przeprawienia się na drugi brzeg Martwej Wisły, pozostało mi niestety zawrócić i mniej więcej tą samą drogą co przyjechałem wracać do miejsca startu. Niezależnie od tego, że nie udało mi się w pełni zrealizować planu i zobaczyć katedry oliwskiej wycieczkę uważam za bardzo udaną. Zobaczyłem to na czym mi głównie zależało czyli zabytkową zabudowę Głównego Miasta. A to, że nie udało mi się wszystkiego zobaczyć będzie pretekstem do ponownego zawitania do Gdańska. I to również rowerem gdyż z tego co udało mi się zorientować po tym krótkim pobycie w mieście istnieje rozwinięta sieć ścieżek rowerowych.
Skomentuj