I w 2 etapie po restarcie urządzenia rejestrującego zaczyna się to co w całej tej wyprawie było najpiękniejsze. Zjazd z asfaltu i prawie cały czas szlakiem turystycznym. Do samego Władysławowa (z chwilowym powrotem do gwaru w Pucku) poruszamy się z dala od samochodów i tłoku na drodze. Trasa prowadzi malowniczymi rejonami Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Jest dość mocno urozmaicona. Nawierzchnia częściowo szutrowa, w dużej części co jest dość niewygodne z płyt betonowych. Widoki i otoczenie zdecydowanie rekompensują wszelki inne niewygody. Utrudnieniem, ale to naturalne w tym rejonie są dość silne i zmienne wiatry. Ukształtowanie terenu dość zmienne. Jest kilka krótkich wzniesień. Trasa dość przyjemna, ale ze względu na swoją długość polecam raczej zaawansowanym rowerzystom. Jest jeszcze opcja podzielenia jej na krótsze etapy. Planowałem jeszcze tego samego dnia wrócić tym samym szlakiem w kierunku Gdańska... Niestety perspektywa kilkugodzinnej walki ze zmiennym wiatrem i wisząca w powietrzu groźba opadów na tyle mnie zniechęciła, że wróciłem Tramwajem wodnym - Stateczkiem z Helu do Gdańska. Też było ciekawie...
Więcej o trasie: http://rowerempogorkach.blogspot.com/2013/07/z-wiatrem-i-pod-wiatr-ale-bardziej-pod.html
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj