Wycieczka od dawna zaplanowana z dwoma noclegami w Murowancu. Jako że zima zawitała wcześniej niż planowaliśmy musieliśmy trochę zmienić program. Głównym celem była Orla Perć od Krzyżnego do Skrajnego Granatu ale nie próbowaliśmy tego nawet brać pod uwagę. Dodatkowo jeszcze mamy wytłumaczenie że na dzień wycieczki ten odcinek szlaku był ciągle jeszcze remontowany więc zamknięty przez TPN. Alternatywny plan to było zdobycie Świnicy z Zawratu ale śnieg na szlaku także skutecznie nas od tego pomysłu odciągnął. Pogoda była jednak wyśmienita więc w pierwszym dniu do Murowańca szliśmy przez Kasprowy i Beskid z pięknymi widokami na Tatry Zachodnie i Wysokie.
Zasadniczy drugi dzień pobytu przeznaczyliśmy na wejście na Zadni Granat. Jest to najłatwiejszy do zdobycia szczyt na Orlej Perci i z tego też powodu zdecydowaliśmy się na niego. Od poziomu Zmarzłego Stawu droga już w warunkach zimowych. Droga przetarta ale nie dokładnie po szlaku który od Dolinki Koziej idzie zakosami a w prostej linii na szczyt. W związku z tym stromo i często po piarżysku które przykryte śniegiem było zbyt mało i dlatego nogi często wpadały pomiędzy kamienie co zdecydowanie utrudniało przemieszczanie się. Widoki ze szczytu jednak wynagradzają z nawiązką trudy podejścia. Powrót do Murowańca tą samą drogą. Trzeci dzień przywitał nas pogodą deszczową i mglistą. Co prawda prognozowana była poprawa pogody ale nie mieliśmy czasu czekać więc zdecydowaliśmy się na zejście do Kuźnic po drodze zaliczając Nosal. Niestety Tatr z Nosala widać nie było ale sama góra ładna z powodu wielu urwistych ścian opadających w kierunku drogi do Kuźnic. Trzeba też trochę uważać bo szlak ułożony jest ze stromych stopni wapiennych więc śliskich przy deszczowej pogodzie. Mimo zmiany planów pobyt uważam za bardzo udany. Pierwszy raz miałem okazję iść zielonym szlakiem na Zadni Granat a na Nosalu byłem bardzo dawno temu.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj