Wszystkie punkty/zdjęcia na trasie są opisane.
Wyjazd do Kobióra, gdzie umówiłem się z panem Andrzejem lokalnym miłośnikiem przyrody, tradycjonalistą a hobbystycznie zajmuje się historią pamiątek w Lasach Pszczyńskich. Andrzej starał się też o to by został przeniesiony pomnik Książęcy na swoje stare miejsce do lasu Żwakowskiego, odszukał i przetłumaczył napis na tym głazie, wraz z pomocą kolegów odnowił kapliczkę Matki Boskiej Bolesnej oczywiście za darmo. Proponował m.in. odnowienie skutych napisów na pomnikach, co zostało niezaakceptowane przez włodarzy. Zrobił kolejną kapliczkę, ale Nadleśnictwo Kobiór nie wyraziło zgody na jej posadowienie motywując to obowiązującym stanem prawnym.O Jego heroicznym działaniu na przywrócenie prawdy historycznej można poczytać: https://www.pless.pl/wiadomosci/62625-pan-andrzej-szuka-fotografii-lesnych-kapliczek-i-pomnikow-a-takze-porozy-pszczyna lub tu https://www.pless.pl/wiadomosci/72390-kapliczka-ku-pamieci-zamordowanego-gajowego-ksiecia-miedzna-piasek-pszczyyna-studzienice i w innych publikacja pana Andrzeja. Trasa: Rybnik, Szczejkowice, Palowice, Woszczyce, Zagoń, Kobiór, Lasy Pszczyńskie, powrót leśną DP 21, do drogi Branica, dalej drogą Pszczyńską przez Żory, Gotartowice do Rybnika. Cała trasa wg licznika to 108.43 km. Nasza trasa, którą prowadził pan Andrzej należny do tras wymagających. Bywały ścieżki nieprzejezdne, co z kolei wymuszano prowadzenie rowerów przez chaszcze, błota i inne przeszkody. Udało nam się odszukać wszystkie zaplanowane miejsca i pomniki, które bez pomocy sam bym nie odnalazł. Na prośbę pana Andrzeja nie podaje współrzędnych geograficznych pomnika, „Stangen" co zresztą uzasadnił. Pan Andrzej zawsze zwraca uwagę na to, że pomnik to pomnik a kamień / głaz to całkiem coś innego i jak zaznacza na starych mapach pomniki, o których mówi były zaznaczone, jako pomniki ( symbol pomnika) to jak można dziś nazywać je kamieniami. Wszystkie one dotyczyły w zdecydowanej większości leśników, którzy służyli u księcia Pszczyńskiego. To nie są groby jak niektórzy uważają, ani nie pokazał się w tych miejscach księciu jeleń z krzyżem. Książę w ten sposób uhonorował swoich poddanych za wieloletnią wierną służbę. Miłym akcentem naszej przygody było odwiedzenie w Studzienicach małą manufakturę pani Anny Mazur "Lawenda pod lasem", gdzie zakosztowałem lawendowej kawy, ciasta i lemoniady. Serdecznie panią Anie pozdrawiamy. Dziękuje panu Andrzejowi za poświęcony czas oraz towarzystwo w tym wyjeździe. Więcej: https://www.janham.cba.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=209&Itemid=389
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj