Pierwszy dzień Nowego Roku nie sposób spędzić w domu. Koło 10 wyruszam więc z biegówkami na bagażniku. Ląduje w Bielicach , na parkingu , który dziś jest jeszcze pusty. Parking mocno oblodzony , wieje silny wiatr , mam nadzieję ,że w lesie będzie spokojniej. Pierwsze dwa kilometry to istny koszmar. Chyba lepiej byłoby założyć łyżwy. Narty rozchodzą się zlodowaciałem powierzchni , wiatr wieje w twarz. Jestem cały mokry i w zasadzie zastanawiam się nad tym czy nie zawrócić. Ale w taki dzień trzeba przeć do przodu. Na trzecim kilometrze łapie mnie masywny skurcz prawego uda. Praktycznie nie mogę stać na tej nodze. No cóż ..” .22 , kołki w żeby „” i dalej pod wiatr. Za tzw. żółtym mostkiem jest już lepiej, jest nawet dość dobrze przetarty ślad. Dobiegam do trasy Wielkiego Szengena i ruszam w kierunku Travnej Hory.
Dziś nawet tutaj ruch niewielki , ale warunki do biegania idealne, więc o co było do tej pory nie ma znaczenia. Dobiegam do góry Postawna i dalej z grupą sympatycznych Czechów biegnę w kierunku Bruska. Tutaj już nie ma ratrakowanej trasy , ale jest przepiękny krajobraz. Mimo wiatru który prawie zwala z nóg , jak zaczarowany biegnę w kierunku przepięknej góry Brusek. Brusek (zwany również Brunek) (czes. Brousek) – szczyt o wysokości według różnych źródeł 1116 lub 1124 m n.p.m., w południowo-zachodniej Polsce w Górach Bialskich w Sudetach Wschodnich.
Na sam szczyt wiozę już bez biegówek. Wiatr wieje niemiłosiernie , ale jakoś nie czuję zimna. Jest przejmująco piękne. Piękny początek Nowego 2013 roku.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj