Plan zakładał dotarcie na inscenizację w Olsztynku z wykorzystaniem jak najwięcej odcinków znakowanych szlaków rowerowych. Za Miłomłynem wskoczyłem na zielony szlak Wielkiej Pętli Ostródzkiej. Ten fragment wiódł lasami pomiędzy Miłomłynem a Ostródą, wygodną i ładną drogą. Tuż przed Ostródą śliczne jezioro Czarne - rezerwat przyrody. Po chwili szlak wprowadza do miasta, przejeżdża się piękną ścieżką tuż obok jeziora Drwęckiego, potem przez miasto - można pójść na lody i odpocząć przy miejskiej fontannie. Od Ostródy zielony szlak prowadzi asfaltową drogą przez Lubajny i Idzbark. Po przekroczeniu drogi nr 16 (Ostróda - Olsztyn) szlak prowadzi w bardzo ładnym, pagórkowatym terenie. Krowy pasące się na stromych zboczach wyglądały prawie jak górskie kozice :) W Starych Jabłonkach (latem odbywają się tutaj mistrzostwa świata w siatkówce plażowej) kończy się odcinek asfaltowy. Tutaj postanowiłem rozstać się z zielonym szlakiem i zmienić go na czerwony. Jak się jednak okazało ten szlak znajduje się jedynie na mapach - w terenie nie jest oznakowany. Mimo wszystko pojechałem zgodnie z planem, na Parwółki. Droga okazała się być bardzo ciężka - bruk z piaszczystym poboczem. Wynagrodzeniem za ten niemiły odcinek był przejazd przez bardzo ładną - jak się okazało - wioskę Parwółki. Ponieważ czerwony szlak konsekwentnie nie istniał w terenie bez żalu postanowiłem go opuścić i kierując się mapą wybrałem krótszą, leśną, drogę przez Elgnówko i dalej już asfaltem do Olsztynka. Tutaj, na terenie skansenu odbywała się inscenizacja historyczna "Pogranicze 39". Rzecz była warta odwiedzenia. Na ogromnym terenie Muzeum Budownictwa Ludowego działy się sceny z września 1939 roku. Wszystko było jak prawdziwe, nawet cywilni mieszkańcy wiosek, czy szpital polowy. Realizm walk doprowadził nawet do płaczu co wrażliwsze dzieci :) Jeśli coś podobnego jeszcze się w Olsztynku wydarzy, to na pewno warto to będzie zobaczyć. A nawet jeśli nie, to i tak spacer po skansenie będzie bardzo miło spędzonym czasem.
Drogę powrotną zaplanowałem inną trasą: zielonym szlakiem, drogą asfaltową przez Guzowy Młyn, potem czarnym przez miejscowość Śródka (kolejna urocza wioska, w której soi m.in. "STACJA METEOROLOGICZNA SRÓDKA" pokazująca 5 typów pogody: deszcz, śnieg, wiatr, mgłę oraz dobrą pogodę. Szczegóły na zdjęciu ;) W Tomarynach interesujące budowle umocnień mostu na Pasłęce. W Łęgutach podłączyłem się pod żółty szlak rowerowy będący pętlą na południe od Łukty. Odcinek prowadził zróżnicowanym terenem a w miejscowości Grazymy iście górską agrafką poprowadził na wzgórze, na którym znajduje się Dom Pomocy Społecznej. Ponieważ szlak zdawał się wprowadzać na teren tego ośrodka, to miałem okazję spotkać się z pensjonariuszami, którzy bardzo chętnie pomogli znaleźć właściwą drogę. Chyba trochę im się tutaj nudzi, chociaż pałac mają przepiękny.
Poznawanie żółtego szlaku zakończyłem w Łukcie. Ponieważ zmierzch zbliżał się nieuchronnie, dalszą trasę starałem się wybierać tak, aby była najszybsza. Drogą nr 527 (Łukta - Morąg) dojechałem do miejscowości Zawroty, tutaj skręt na Ruś, i dalej już znanymi wcześniej szlakami przez Prosno, Tardę, Winiec do domu. Bez wątpienia wycieczka sezonu :)
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj