Po około 1.5 godziny dojeżdżam do Lubomierza . Tu jakby czas się zatrzymał. Może to takie złudzenie bo to świąteczny dzień i mimo wszystko jest jeszcze dość wcześnie. Szukam muzeum Kargula i Pawlaka , znajduje w zasadzie bez trudu.
Mieści się ona w zabytkowym, XVI-wiecznym budynku i zajmuje kilka pomieszczeń na parterze. Można tutaj m.in. obejrzeć fragmenty filmów, słynny płot oddzielający posesje głównych bohaterów i ozdobiony koszulami i garnkami, fragment muru z pamiętnym napisem „3 x NIE”, karabin z „którego zamek wylata”, granat do świątecznego ubrania, czy wreszcie ziemię z Krużewnik. Całości dopełnia ekspozycja sprzętów i urządzeń wykorzystywanych w czasach powojennych przez osadników.
No tak , można zobaczyć o ile oczywiście trafi się na taką okazję. Ja jak wielu innych ciekawskich odbijamy się od zamkniętych drzwi , trudno tu szukać szukać informacji, kiedy , za ile……no cóż tu się czas faktycznie zatrzymał………
Przy okazji pobytu w tym miejscu warto zobaczyć znajdującą się w bezpośrednim sąsiedztwie kolekcję tablic upamiętniających pobyty w Lubomierzu sławnych aktorów. Ich wizyty najczęściej były związane z organizowanym tutaj od 1997 roku Festiwalem Filmów Komediowych. Przed Domem Płócienników stoi stara i pięknie uformowana kolumna poświęcona św. Maternusowi, patronowi tutejszego kościoła.
To tyle w Lubomierzu, ruszam w kierunku Zamku Gryf . Mijam wieś Prószówka i jakoś zamku nie ujrzałem. Pytam pierwszą napotkaną osobę , musze troszkę wrócić, na wzgórzu za płotem odnajduję ukryte w oddali ruiny zamku. Wejść tu trudno , nie ryzykuje ruszam dalej. Po kilkunastu kilometrach odnajduję szutrową drogę prowadzącą do Jindichowic . W tej niewielkiej czeskiej miejscowości zatrzymuje się na chwilę w niewielkim , ale uroczym skansenie. Po krótkim posiłku ruszam w kierunku Nowego Mesta a potem do przejścia granicznego w Czerniawie.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj