Na koniec odkrycie, że z naszej kwatery widać Tatry. Tylko trzeba się kawałeczek wdrapać na górkę. Daliśmy radę i wam też polecamy tę wycieczkę.
Króciutka trasa na piechotkę, ale ile frajdy daje.
Panowie powinni wsiąść plecaczek i parę puszeczek złocistego napoju. Są ławeczki i jest gdzie kontemplować złote refleksy.
Jak już dotrzecie na górę, to widok powala na kolana. W słoneczną pogodę w oddali widać ośnieżone szczyty Tatr. Można tak stać i patrzeć przez dłuższy czas.
Niedaleczko jest wiato-daszek. Obecnie lekko zdewastowany, ale jeszcze daje radę. Można usiąść i wypić kawę czy coś innego :)
Powrót już mniej stromy, gruntową drogą, ale z kolei mamy piękny widok na Grywałd.
Polecam.
Jeżeli chodzi o kwaterę, to już zrobiłem wpis w Google. Jest czysto i na poziomie. Mnie przypadł go gustu salonik na deszczową pogodę z pingpongiem i bilardem. Więcej osób też tam posiedzi i pogada.
Polecam.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj