Wielu z nas zadaje sobie pytanie: Jak długo to wariactwo potrwa? Czy nadchodzi czas zawieszenia sezonu rowerowego, co nigdy się nie zdarzyło? Szalejąca epidemia koronawirusa torpeduje niemal wszystko - także rajzy. Plany na dziś były inne, ale nowe obostrzenia znacznie je storpedowały. Większość tras przebiegała po miedzach i polnych drogach z pominięciem dróg leśnych, gdyż wprowadzono zakaz wstępu do lasu. Po rozpoczęciu swojej trasy na granicy Bronowa i Landeka odnalazłem kilka słupków Komory Cieszyńskiej i potem pojechałem w stronę Ochab, oczywiście lokalnymi drogami przez pustkowia. tak samo jechałem w rejonie Drogomyśla i Bąkowa. Jadąc drogą z Jarząbkowic do Pawłowic spotkałem pewnego pana, który jechał samochodem i pytał się mnie o starą prusko-austriacką granicę i pokazał mi na telefonie, że ma tutaj gościa który fajnie opowiada o tej granicy i ogląda jego filmy... tym gościem okazałem się ja !!! zaskoczenie i zdziwienie w jednym... Chwilę pogadaliśmy i wymieniliśmy się spostrzeżeniami na temat tej granicy. Dawno nie zdarzyło mi się spotkać na trasie z kimś obcym, kto ogląda moje filmy na kanale roba25 - rowerowo-narciarski świat. A jednak ma się widzów! W Pawłowicach miałem kolejne spotkanie, tym razem już nie z widzem a z radiowozem policyjnym. Jako, że nie ma oficjalnego zakazu jazdy na rowerze, panowie nie specjalnie byli mną zainteresowani i mijając mnie, pojechali w swoja stronę. Coś mi jednak mówi, że przepisy się znów zaostrzą i może dojść do tego, że takowy zakaz się pojawi, co byłoby katastrofą. No ale na wymysły warszawioków nic nie poradzimy. Malowniczymi pustkowiami kierowałem się w kierunku Pszczyny i Goczałkowic, gdzie przejechałem obok uzdrowiska, a następnie zawitałem na terenie Czechowic-Dziedzic, by potem znaleźć się na drodze technologicznej przy przebudowywanej linii kolejowej, a potem na wałach Iłownicy, którymi już dziś jechałem, co oznaczało koniec rajzowania. Rajza odbyła się przy pięknej, słonecznej pogodzie i cieple w okolicach 12 stopni.
Skomentuj