Stecówka z przełęczy Szarcula

Druga część wypadu w Beskid Śląski. Z powodu braku czasu i niepewnej pogody wybraliśmy się na krótki spacer z przełęczy Szarcula na Stecówkę. Auto zostało na dość dużym bezpłatnym parkingu, który gdy wracaliśmy był już całkowicie zapełniony. W tamtą stronę szliśmy GSB z wyjątkiem krótkiego odcinka w rejonie skał na szczycie Szarcula bo się pogubiliśmy. Po krótkim pobycie w kościółku na Stecówce wracaliśmy drogą asfaltową bo czerwony szlak jest beznadziejny. Błoto do kostek i pełno wody. Pamiętam że kilka lat temu też tu szedłem i było podobnie więc chyba nie jest to kwestia pogody. Droga powrotna była co prawda sucha ale jeździ po niej pełno aut pomimo znaku zakaz ruchu na Szarculi. Wyjątkiem są tylko mieszkańcy domów na Stecówce ale każdy z nich musiałby mieć z 20 aut żeby uznać że tylko oni tam jeździli.