Jeden dzień w Górach Stołowych - deptanie od początku do końca. Żadnych kolejek linowych, wozów dla turystów ciągniętych przez konie...Jak mówią koneserzy rozrywki: NUDA. Start i meta: leśny parking w Batorowie, skąd odchodzi szlak w stronę Skalnych Grzybów. Okazy fantastycne, choć niejadalne. Dalej przecinany drogę stu zakrętów i wkraczamy na teren parku narodowego. Płasko. Idziemy wypiętrzeniem, górującym nad Radkowem. To, że jesteśmy wysoko, można się przekonać z punktu widokowego, zwanego Westchnienie Małgorzaty. Też wzdychamy. Później wspinaczka po wykutych schodach na wierzchołek Szczelińca Wielkiego (919 m npm). Tu najatrakcyjniejsza część wycieczki - labirynty pośród niesamowitych formacji skalnych. Uwaga! Turyści XXXL: możecie mieć problemy z powrotem do samochodu w Karłowie...Bywa ciasno. Nam udało się nie zaklinować - zeszliśmy więc na wspomniany parking, posililiśmy się w gastronomicznym skansenie, zwanym restauraciją, zrobiliśmy zakupy w miejscowym supermarkecie i stanęliśmy na drodze "na stopa".
Po 30 minutach stania, zjedliśmy wszystko to, co zakupiliśmy w sklepie i spieraliśmy się, co do ilości przejeżdżających samochodów. Mi wyszło zero. Co niektórzy upierali się przy piętnastu. Jechały ponoć tak szybko, że nie zdołałem ich zauważyć...
Ponieważ nie siedzieliśmy we wnętrzu żadnego bolidu, poszliśmy pieszo - szosą w stronę Fortu Karola. Zwiedziliśmy to, co było do zwiedzenia i zgodnie ze znakami żółtymi odbiliśmy na wchód. Kawałek dalej, kolejne atrakcyjne miejsce: Białe Skały. Stąd w stronę Wielkiego Torfowiska Batorowskiego i parkingu, gdzie czekał samochód. Ciemno. Ruszamy więc na poszukiwania noclegu. Trwały one bardzo krótko - jakieś 2 km dalej, w Batorowie, jest prywatne schronisko młodzieżowe. Uiściwszy zatem stosowną kwotę (niewygórowaną) zadekowaliśmy się do pokoju. Potem do kuchni, by zająć się kulinariami...Mniam. Tak jak cała wycieczka.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj