Sama zapora w Goczałkowicach została usypana z... piasku. - Wbrew pozorom piasek jest bardzo dobrym budulcem. Elementem szczelnym jest mieszanka iłu i gliny o grubości 2 metrów, wszystko zostało przykryte betonowymi płytami od strony wody i obsiane trawą od strony zlewni - wymienia.
Cały obiekt jest monitorowany 24 godziny na dobę. - Oprócz tego są wyznaczeni dzielnicowi do patrolowania tego miejsca. Bo jednak nie jest to zwykła atrakcja turystyczna, ale obiekt naukowy i strategiczny dla bezpieczeństwa województwa - zapewnia kierownik zapory.
Na zaporze w Goczałkowicach zainstalowano dwa przepusty, dolny i burzowy. To nimi odprowadzany jest nadmiar wody z jeziora, które jest w stanie zmieścić ponad 160 mln m sześc. wody. - Pierwszy jest przelew burzowy, uruchamia się automatycznie przy obfitej ulewie. W ponad 50-letniej historii zbiornika był używany trzy razy: w 1985, 1997 i w 2010 roku.
W Goczałkowicach-Zdrój znajduje się Wojewódzki Ośrodek Reumatologiczno-Rehabilitacyjny, ogrody do zwiedzania Kapias, ale miejscowi kuracjusze szanują okolicę. - Wał to bardzo specyficzne miejsce zjeżdżają się tu ludzie z całego województwa Śląskiego. Na parkingach przeważają samochody z katowickimi i bielskim rejestracjami, przyjezdni przywożą z sobą najczęściej rowery, a gdy dopisuje pogoda rozbijają całe pola biwakowe.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj