Kolorowe jeziorka w Rudawach Janowickich kusiły mnie od dawna. Słyszałem o nich wiele razy i planowałem je odwiedzić przy każdej wizycie w Karkonoszach lub Górach Izerskich. Do tej pory to jednak nie wychodziło. Udało się tym razem w drodze powrotnej z weekendu 11-go Listopada. Na parkingach (cena 5 lub 10 zł w zależności od odległości od wejścia na szlak) aut full. Na trasie aż do Błękitnego Jeziorka trzeba było przepychać się pomiędzy ludźmi. Dalej na szczyt Wysokiej Kopy już znacznie luźniej. Jeziorka jednak mnie nie zachwyciły. Być może w bardziej mokrym okresie lub przy lepszym oświetleniu słonecznym prezentowałyby się bardziej okazale. Stan na 13.11.22 był taki że z Żółtego Jeziorka została maciupka kałuża a z Zielonego Jeziorka jeszcze mniejsza. Trzeba jednak stwierdzić uczciwie że tablice informacyjne umieszczone po drodze informują że takie wysychanie pojawia się cyklicznie. Najefektowniejsze jest Błękitne Jeziorko którego woda faktycznie jest kolorowa chociaż dla mnie jest zielona a nie błękitna. Efektowne jest także połączenie Żółtego i Purpurowego Jeziorka przejściem wydrążonym w skale. Ciekawa jest też informacja że woda w Purpurowym Jeziorku jest roztworem kwasu siarkowego. Dalsza wędrówka prowadziła na szczyt Wysokiej Kopy to znaczy góry na zboczach której są jeziorka jako pozostałości byłych kopalni pirytu. Szczyt zalesiony z niewielką skałką. Kilka metrów poniżej jest punkt widokowy z którego pięknie widać okoliczne góry których jednak z powodu nieznajomości tego terenu nie byłem w stanie rozpoznać. Cała trasa prowadziła szlakiem zielonym a wracałem drogą podejścia. Przeszedłem około 8 km co zajęło mi to trochę ponad dwie i pół godziny.
Skomentuj