Wokół Zalewu Sulejowskiego

Dwudniowa rowerowa wyprawa wokół Zalewu Sulejowskiego. Co prawda przejazd w koło zalewu można zrobić w jeden dzień ale ja byłem z dwoma moimi dzieciakami w wieku 7 i 9 lat i nie chciałem ich zamęczać. Plan był taki aby nasza wycieczka przebiegała głownie zielonym szlakiem im. Zygmunta Goliata.Nie tylko prowadzi ona wokól zalewu ale zahacza prawie o Tomaszów Mazowiecki gdzie znajdują się Groty Nagórzyckie, Skansen Rzeki Pilicy oraz Niebieskie Źródla. Źródła i skansen wyłączyliśmy z tej naszej trasy gdzyż byliśmy tam na innej osobnej wycieczce zresztą w ten sam dzień rano. Odnośnie tej pętelki plan był następujący: samochodem z rowerami jedziemy do Sulejowa, tam na parkingu zostawiamy samochód i jedziemy aż w okolice Smardzewic i nocujemy w namiotach, dzień później spakowani kontynułujemy trasę do Sulejowa. Według planu, po południu, po tym jak rano wybraliśmy się do źródełek i skansenu, pakujemy rowery na rower i opuszczamy naszą bazę noclegową w Swolszewicach Małych kamping "Stara Wieś" Udajemy się do Sulejowa i zostawiamy auto na darmowym parkingu. Nie jedliśmy jeszcze nic na obiad więc udajemy się do żabki na hot dogi. Po posiłku udajemy się na most na Pilicy i wjeżdżamy na wałna zielony szlak rowerowy im. Zygmunta Goliata. Zaraz po 2 km docieramy do Opactwa Cystersów w Sulejowie. Niestety nie zatrzymujemy się na jakieś większe zwiedzanie, zostawimy je sobie na jakiś inny raz gdy będziemy jechać do Łodzi. Kilka zdjęć i jedziemy dalej gdyż trochę nam się śpieszy. Po jakiś 3,5 km kończy się asfalt i wjeżdżamy do lasu. Co do samego szlaku to wiedzie on trochę inaczej niż na mapach a w niektórych miejscach jak np Smardzewice był słabo bądź wcale oznaczony. Ogólnie staramy się go trzymać choć w parę razy wybieramy trasę alternatywną gdyż jest zbyt dużo piachu. Zakładam takie gumki fitness na mój i córki rower aby ją trochę pociągnąć. Wcześniej rano zrobiliśmy już ponad 20 km. Poza ok 5 km i tamą trzymając się szlaku nie mamy widoczków na zalew, trochę szkoda. Nie ma też jakiś ciekawszych fragmentow, w większości po mniejszych lub większych piaskach przez las. Są też kawałki po asfalcie pod koniec naszego pierwszego dnia. Jedynym miejscem gdzie się zatrzymujemy to kościól pw. św. Wacława w Treście. Trafia nam się tam też upszejmy pan który otwiera nam kościółek abyśmy mogli go zwiedzić w środku. Na koniec pierwszego dnia zbaczamy jeszcze ze szlaku do sklepu Dino w Smardzewicach na lody i kupić coś na kolację i jutrzejsze śniadanie. Po niespelna 3 godz i zrobieniu 26 km docieramy do kempingu Stara Wieś w Swolszewicach Małych. Kolacja: spagetti z kubka i coś tam jeszcze, prysznic na na koniec jakaś bajka na you tubie. Rano po śniadaniu pakujemy się, zbieramy namiot i ruszmy spowrotem do Sulejowa drugą stroną zalewu. Niestety po niecałym kilometrze musieliśmy zmienić plan naszej jazdy.Z bagażąmi na mojej szosie nie dam rady ujechać po piaskach i jeszcze rozlatują się wsporniki od bagażnika i sakwy zaczynają trzeć o koła. Po naprawie bagażnika umożliwiającego dalszą jazdę decyduję się pozostawiś leśne drogi i jechać drogami asfaltowymi. Przejeżdżamy przez Swolszewice Duże, Golesze Duże i Małe a później trzymamy się czerwonego Szlaku Grunwaldzkiego aż do samego Sulejowa. Po drodzę robimy sobie dwa krótkie około 20 min postoje aby napić się i coś przekąsć. W sulejowie jakiś całe szczęście kilometr przed końcem, znów pojawił się problem z bagażnikiem. Całe szczęscie, że tanie sakwy z Action mają możliwość wykorzystania ich jako plecaka Jedna więc idzie na moje plecy a druga na kierownicę i tak docieramy do parkingu gdzie zostawiliśmy wcześniej auto. Na następną taką wyprawę trzeba kupić odpowiedni bagażnik do mojego roweru, reszta sprawdziła się w miarę nawet te tanie sakwy z Action.