Pogoda taka ,że nie wiadomo czy wsiadać na rower czy szykować się na narty. Mimo wszystko jadę w kierunku Bielic. Pomimo wielkiej promocji , w zasadzie nic się nie zmieniło. Mały parking koło budynku leśniczówki i jakby nowa tablica z rozpisanymi trasami biegowymi w Czechach. Jest troszkę śniegu więc ruszam w kierunku Paprsyka. Z każdym przebiegniętym kilometrem jest coraz więcej śniegu i w połowie trasy można już spokojnie korzystać z biegówek.
Dość szybko dobiegam do czeskiej trasy biegowej tzw. Wielki Szengen. Tutaj ruch jak na Hali Izerskiej. Miałem dziś dobiec tylko do tego miejsca , ale ruszam jeszcze w stronę Travnej Hory. Warunki wprost rewelacyjne , trasy świetnie przygotowane . Dopiero w okolicy Travnej Hory trasa jest przetarta tylko przez biegaczy, chyba jest zbyt mało śniegu na ratrak , ale i tak jest cudownie.
Po osiągnięciu szczytu , trochę we mgle i marznącej mżawce zjeżdżam w stronę Schroniska Papresek a następnie wzdłuż granicy państwa przemieszczam się do „przesmyka” i ponownie jestem w miejscu gdzie przebiega Wielki Szengen.
Teraz już w dół do Bielic. Szkoda ,że im bliżej tej miejscowości tym bardziej lodowo i zielono .......
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj