W słoneczną niedzielę palmową 9 kwietnia 2017 roku samotnie pojechałem na wyprawę rowerową. Tym razem wyruszyłem z Ligoty w stronę Landeka, a potem lasem do Chybia i dalej Strumienia, gdzie na rynku widziałem elementy związane z inscenizacją Niedzieli Palmowej - gałązki palmowe i pałac Piłata. Tam też spotkałem cyklistów z Republiki Czeskiej. Następnie skierowałem się do centrum Zbytkowa, w okolice kościoła, by przez polne miedze dojechać do słupa granicznego dawnej prusko-austriackiej granicy państwowej. O samych słupach granicznych w tej okolicy wspominałem wiele razy. Pojawił się nawet film mojego autorstwa, który niespodziewanie zdobył uznanie społeczności Zbytkowa. Dawną granicą kierowałem się w stronę Pawłowic Śląskich, a potem lokalnymi trasami rowerowymi. W Pawłowicach widziałem odbywający się tuż przy Urzędzie Gminy Jarmark Wielkanocny. Sprzedawano tam różne ozdoby wielkanocne, które wykonały ręcznie tamtejsze gospodynie. Wszystkie ozdoby był starannie wykonane. W pobliskim parku widziałem słup graniczny ze wspomnianej wcześniej starej granicy, który tam przeniesiono "dla pamięci potomnych". Jadąc trasą z Pawłowic do Strumienia, jedzie się leśnymi duktami, wytyczonymi po owej granicy, na groblach. Prowadzi tam trasa rowerowa, z której zboczyłem za stawem i skierowałem się w lewo, wjeżdżając na granicę, którą jechałem aż do momentu wyjazdu z lasu, tuż obok dużego słupa granicznego. Na tym odcinku zaliczyłem upadek, bo trasa to istne wertepy. Ale to wszystko rekompensowały mi różne słupki graniczne z oznaczeniami P i O. Kontynuowałem jazdę wzdłuż starej granicy aż do drogi Strumień - Pszczyna i znalazłem tylko jeden słupek... Następnie ze Strumienia aż do domu jechałem identyczną trasą jak na początku wyprawy.
To, co dawało mi się we znaki to zmęczenie nóg po maratonie rowerowym z 8.04.2017, a poza tym pogoda dopisywała a licznik pokazał 55 km.