100536
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
-
Rodzaj aktywności: Rower MTB
-
Stopień trudności: Łatwy
-
Gwiazdki:
1.8
-
Dystans: 19,4 km
-
Przewyższenie: 22,85 m
-
Suma podejść: 78,7 m
-
Suma zejść: 79,25 m
-
Data: 4 czerwca 2017
-
Lokalizacja: Polska, śląskie, Ligota
W Zielone Świątki, czyli 4.06.2017 zaplanowano coroczną rowerową imprezę w mojej miejscowości - Ligocie.
Ligocki Rodzinny Rajd Rowerowy zorganizowany został przez Towarzystwo Przyjaciół Ligoty we współpracy z Urzędem Miasta i Gminy w Czechowicach-Dziedzicach już po raz siódmy.
Celem tegorocznego rajdu była popularyzacja walorów przyrodniczych i krajobrazowych Czechowic-Dziedzic, Ligoty, Zabrzega i Bronowa ze szczególnym uwzględnieniem okolic stawów Hałcnowiec i Sokoły w Ligocie, kompleksu leśnego w czechowickiej dzielnicy Podraj oraz Doliny Wisły
Rajd miał na celu promowanie turystyki rowerowej i aktywnego wypoczynku, popularyzację przepisów ruchu drogowego, zasad bezpiecznej jazdy na rowerze, integrację społeczności lokalnej.
Rajd nie jest żadnego rodzaju wyścigiem, ściganie się było ZABRONIONE.
Rajd wystartował spod Domu Kultury w Ligocie-Miliardowicach, skąd rowerzyści udali się ładnymi terenami do centrum Ligoty, a następnie do czechowickiej dzielnicy zwanej Podraj. Na trasie widać było wspomniane wcześniej kompleksy stawów hodowlanych w Ligocie, które utworzono jeszcze w czasach austriackich - wówczas Ligota nazywała się Ellgoth. Jedyny podjazd był przy kościele na Podraju, skąd przejechano na tzw. Księżą Grobel - stary wał przy korycie rzeki Iłownicy z którym związana jest jedna z czechowickich legend ("Podania i legendy Czechowic-Dziedzic") Następnie rajd przejechał do zabrzeskiej dzielnicy Ochodza, gdzie dotarł nad rzekę Wisłę. Nowym wałem Wisły przejechaliśmy do centrum Zabrzega, a potem na pobliski stadion, gdzie zlokalizowano półmetek rajdu. Na półmetku, uczestnicy otrzymali wafel "Prince Polo" oraz wodę. Jak się później okazało woda lała się nie tylko z butelek, ale też z nieba... Dotychczas towarzyszyło nam piękne słońce i prawie 30 stopni, a na półmetku zaczęły się sprawdzać prognozy mówiące o popołudniowych opadach deszczu. Po 45 minutach przerwy rajd wyruszył na drugi etap. Jechaliśmy ze stadionu do stacji kolejowej w Zabrzegu, gdzie doszło niestety do wypadku. Jedna z uczestniczek doznała urazu głowy i stłuczenia żeber wskutek zderzenia z murem tunelu pod torami. Została odwieziona przez pogotowie do Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. W tym czasie na skutek nasilających się opadów deszczu podjęliśmy decyzję o skróceniu trasy rajdu o 4 km, pomijając Bronów. Rajd wjechał do Ligoty-Miliardowic i skierował się pod Dom Kultury, gdzie zaplanowano zakończenie rajdu i drobny poczęstunek oraz nagrody.
Gościem rajdu był burmistrz Czechowic-Dziedzic Pan Marian Błachut, który uczestniczył we wręczaniu nagród. Nagrodzono najstarszego uczestnika, najmłodszego - który samodzielnie pokonał trasę i tego, który jechał niesamodzielnie (np. w koszyczku), najliczniejszą rodzinę i reprezentację szkoły. W przypadku najliczniejszej rodziny, najmłodszego i najstarszego uczestnika był warunek dotyczący tego iż nie mógł on być wcześniej nagradzany w poprzednich edycjach rajdu. Najwięcej emocji wzbudziła jednak loteria - losowanie numerków, które przy zapisach otrzymał każdy uczestnik. Nagrodami były akcesoria rowerowe i nie tylko, a główną nagrodą był rower.
Ja już 3 raz z rzędu miałem okazję być w gronie cyklistów zabezpieczających rajd. Jechałem z przodu tuż za policyjnym radiowozem, przez którym jechała zaprzyjaźniona z Panem Jurkiem B. grupa motocyklistów, która również zabezpieczała rajd za co SERDECZNIE DZIĘKUJEMY.
RAJD ZGROMADZIŁ PONAD 300 OSÓB. Oprócz mieszkańców Ligoty byli mieszkańcy: Mazańcowic, Bielska-Białej, Kaniowa, Wilkowic, Jawiszowic, Pierśca, Goczałkowic, Kęt, Jasienicy, Roztropic, Międzyrzecza Górnego i Dolnego, Pszczyny i Tresnej, których osobiście powitał pomysłodawca rajdów Pan Jerzy Bożek.
Po zakończeniu rajdu osobiście jednak przejechałem te 4 km, o które skrócono trasę, jednak pogoda nie dała za wygraną bo nadal padało.
Planowany dystans całego rajdu to 24 km, jednak przejechano tylko 20 km, a ja w sumie zrobiłem 31 km.