Nad Zalewem Wiślanym rozciągają się mocno pofałdowane wzniesienia, których szczyty sięgają 100 m n.p.m. To wspaniały kąsek dla osób aktywnych lubiących terenowe wycieczki zarówno na rowerze, pieszo, jak i w siodle. Podczas jednodniowej wędrówki nie sposób zobaczyć wszystkiego, ale to tylko przedsmak przed tym, co planujemy na wiosnę.
Mając coraz krótszy dzień rozłożyliśmy naszą wizytę na dwie odrębne wycieczki – jedna zataczała pętlę wokół wsi Kadyny druga wokół Tolkmicka. Zrealizowane trasy pozwoliły nam zapoznać się nie tylko z przepiękną przyrodą, ale także ciekawą architekturą i historią obu miejscowości. Okazuje się, że warto tu przyjechać także poza głównym sezonem turystycznym, ciesząc się znacznie niższymi cenami w lokalnych hotelach.
O Kadynach nie bez kozery mówi się Cesarskie Kadyny, bądź Cesarska Wieś. Historia tej nazwy zaczyna się w roku 1898, po śmierci jednego z ostatnich właścicieli Kadyn, Artura Birknera, który w swoim testamencie cały majątek przekazuje cesarzowi Wilhelmowi II. Cesarzowi tak spodobało się to miejsce, że postanowił tu wybudować swoją letnią rezydencję. Rozpoczęto więc całkowitą przebudowę wsi w stylu willowym, wybudowano szkołę, cegielnię, a także Cesarską Majolikę, której to wyroby doceniano w kraju, jak i za granicą. Znaczna część zabytków zachowała się do dziś, stąd też znaczne zainteresowanie turystów, którzy odwiedzają to miejsce zarówno pod kątem relaksu jak i aktywnego wypoczynku.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj