W planie: objechanie Jeziora Czorsztyńskiego pełną trasą. Zaczynamy w zajeździe z Maniowach, pozostawiamy auta bierzemy rowery i w drogę. Pierwszy podjazd do zamku w Czorsztynie udaje się pokonać bez schodzenia z siodełka dalej do zapory jest prawie z górki niemniej samochody wyprzedzające nas na gazetę przy naszej prędkości
dochodzącej do 55 km/h to nic miłego. Od ronda w Sromowcach zaczyna się podjazd, na początku do restauracji a po solidnym objedzie pod Falsztyn - wszyscy wjechali - jest sukces. Potem jest już prawie płasko. Wyjątkowo atrakcyjna trasa, atakująca widokami praktycznie cały czas - niestety dla ostrożnie jadących amatorów (dla zawodowców chcących pędzić 45km/h na karbonowych gravelach w neoprenowych rękawiczkach jest trochę za ciasno).
Skomentuj