Wiosenny teren trzyma. Prawda. Ale dzięki temu mieliśmy możliwość wykonania porządnego treningu siłowego. A, że trening w terenie różni się od tego na trenażerze czy innym rowerku spinningowym nie podlega wątpliwości. na początku trochę asfaltu na rozgrzewkę, potem dragą z Jurowiec do Letnik. tutaj jest ok. potem do Ponikłej asfaltem. Z Ponikłej kierunek na Kopisk i powolutku się zaczyna. Teren coraz bardziej nas wsysa, ale to dopiero przedsmak dobrej zabawy. Dopiero po przejechaniu krajowej 8-emki doświadczyliśmy "prawdziwego terenu". droga rozjeżdżona przez samochody do wywozu drewna. i tak jedziemy sobie 16-18 na godzinę, tętno w górnych zakresach. W czarnej postój na kawę i terenem w kierunku na Studzianki. ze Studzianek już spokojnie do białego.
Całość trasy nieźle nas sponiewierała, ale nikt oczywiście się nie przyznał:). tak to już jest z nami kolarzami :)