W tak ładnym dniu postanowiłem przejechać żółty szlak po całości. Najpierw trzeba dojechać do początku a to już parę kilometrów "deptania" po mieście. No i jest a na początek stromy podjazd (wyprawa z dziećmi tylko dla wprawionych) potem kilkanaście kilometrów jazdy po wertepach by w końcu dojechać do jakiejś asfaltówki. Teraz dość długo asfaltem aż do skrzyżowania z drogą wojewódzką 180 i dalej znów las aż do DK 11. Wjechałem do Motylewa i tu pełne zaskoczenie bo okazało się że "ktoś" postanowił skrócić żółty szlak i tak oto kończy się na pętli autobusowej. Tak więc powrót do domu to pełna dowolność.