Z Nowego Sącza wyruszamy trasą veloDunajec by za kładka nad rzeka Poprad zmienić trasę na VeloNatura, którą lecimy w stronę Piwnicznej. Praktycznie 95% tej drogi to asfalt. Kamienisty odcinek spotka nas przed mostem na Popradzie w okolicach Rzeczanowa a następnie na wysokości Młodowa. Mimo wszystko trasa z Sącza do Piwnicznej przeleciała sympatycznie w czasie ok. 1,5 godziny. Za Piwniczną skręcamy na Kosarzyska i już po chwili czujemy ze asfalt kieruje się coraz bardziej w górę. No dobra przed nami Obidza - podjazd cały w asfalcie a w nagrodę pepsi w schronisku. Do samego schroniska docieramy w czasie 2,5 godziny pedałowania od startu - lekka przerwa cos na ząb, parę fotek i lecimy dalej. Parę chwil za schroniskiem na Obidzy żegnamy się z asfaltem i zamieniamy go na typowe dla Beskidu Sądeckiego podłoże z występującymi w niepoliczalnej ilości kamieniami, które skutecznie utrudniają jazdę na rowerze a niekiedy (w połączeniu ze stromizną) całkowicie ją uniemożliwiają. Miejsca w których trzeba podprowadzić rower to odcinek przed Wielkim Rogaczem oraz podejście na Radziejową (najwyższy szczyt na trasie). Na szybką ewakuację z pod wieży widokowej (zamkniętej) na Radziejowej zdecydowałem się w związku z nagłym atakiem na moją osobę muszek, komarów, bąków i nie wiadomo czego jeszcze. Zjazd w dół z rękami na hamulcach rozgrzewając tarcze do granic możliwości. Generalnie odcinek z Radziejowej na Prehybę bardzo przyjemny raczej po równym lub z górki. Dodatkowo z pięknymi widokami (po lewej Tatry, po prawej Nowy Sącz). Przed samą Prehybą czeka nas jeszcze jeden ostrzejszy podjazd by po chwili oprzeć rower o drzewo pod schroniskiem na Prehybie i iść po kolejną butelkę pepsi, którą w ostateczności poprawiłem jeszcze półlitrową mineralką. Mija 4 godzina od startu. Po chwili opuszczam Prehybę i zaczyna się najlepsza część trasy czyli zjazd asfaltem z Prehyby w stronę Gołkowic. Tego nie da się opisać – to trzeba przeżyć . W Gołkowicach skręcamy w lewo w stronę rzeki Dunajec by zaraz przed samą rzeką skręcić w prawo w zarośla. Jadąc parę chwil drogą gruntową mijamy po prawej staw za którym skręcamy w prawo, mijamy zakład budowlany i widzimy znaki trasy VeloDunajec, która kierujemy się z powrotem w stronę Nowego Sącza. Trasa przeleciana w lekko ponad 5 godzin samego pedałowania plus odpoczynki wg uznania. Trasa piękna, przyjemna lecz trudna technicznie i wymagająca wcześniejszego przygotowania kondycyjnego.
Skomentuj