Jezioro Otomińskie zna zapewne niejeden trójmiejski amator aktywnego wypoczynku. Akwen ten odwiedzaliśmy już wielokrotnie i to o różnych porach roku. Szczególnie jednak upodobaliśmy sobie trasę wiodącą przez lokalne lasy, w których skrywa się wiele ciekawostek m.in. liczne mokradła oraz neolityczna kopalnia bursztynu, po której pozostał głęboki na kilkanaście metrów lej. Spacerując wzdłuż urwiska ma się wrażenie jakby była to dziura po meteorycie.
Główny cel naszej wycieczki:
Główna trasa rekreacyjna skupia się na pętli wokół tutejszego jeziora, jednak chcąc odpocząć od tłumów warto zagłębić się nieco w lesie i poznać mniej uczęszczane przez turystów szlaki i ścieżki. Dla łatwiejszej orientacji w terenie skorzystać można z oznakowanych szlaków pieszych, którymi dotrzeć można m.in. do Rezerwatu Przyrody "Bursztynowa Góra". Urządzony został zarządzeniem Ministra Leśnictwa w 1954 r. w celu zachowania w niezmienionym stanie dawnej kopalni bursztynu oraz wyrobisk wyeksploatowanych szybów. Niegdyś była to kopalnia odkrywkowa, dziś pozostały po niej wyrobiska w postaci lejów. Największy z nich, który udostępniony jest dla turystów ma około 40 m średnicy i 15 m głębokości.
Inną ciekawostką jest także cypel Jeziora Otomińskiego. W czasach neolitycznych znajdował się tu gród. Z miejscem tym powiązana jest też legenda o Rycerzu Otominie. Mieszkał on samotnie w drewnianym kasztelu na skraju jeziora.
Legenda:
Pewnego dnia, gdy obudziwszy się w zimny listopadowy poranek przechadzał się nad brzegiem jeziora, zobaczył niewyobrażalnie piękną istotę. Pełna wdzięku dziewica w wianku z lilii wodnych jednak szybko zanurzyła się w zimne tonie. Odtąd pochłonięty myślami o nieznajomej wciąż wracał na to miejsce. Rusałka w końcu przekonała się do młodzieńca i uznawszy jego zamiary za pokojowe zaczęła z nim rozmawiać. Spotykali się całymi dniami i połączyło ich płomienne uczucie. Wydawało się im, że są najszczęśliwszą parą na świecie. Szybko jednak szczęście się skończyło. Jesień przerodziła się w zimę, zaś zima w wiosnę, oznaczało to dla rycerza rozpoczęcie okresu służby księciu. Odmina na drogę ustroiła swego wybranka wiankiem z pięknych lilii. Były one niejako poręczeniem danym sobie przez kochanków, rycerz obiecał również, że nie zdradzi imienia ukochanej. Pierwszą służbą było posłowanie w imieniu księcia Świętopełka II na dworze krzyżackim. Nim jednak miał się udać do zakonu musiał udać się po instrukcje na dwór gdański. Tam na uczcie córki księcia przez cały czas pytały go o damę, która podarowała tak piękne lilie. Gdy w końcu zamroczony miodem rycerz wyznał im imię swej wybranki, kwiaty w jednej chwili zwiędły. Otomin rzucił się na konia i ruszył nad jezioro, jednak na próżno wzywał imienia ukochanej, której miał już nie zobaczyć do końca życia.
Wedle pogłosek, rycerz udał się na Sambię, gdzie zginął w walce z pogańskimi Prusami. W dniu gdy sprowadzono zwłoki rycerza zakwitły na jeziorze wszystkie lilie, błogim zapachem pocieszając kondukt żałobny.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj