Tym razem postanowiłem zrobić sobie wycieczkę rowerową z Kościerzyny do Gdańska.
Do Kościerzyny podjechałem z Gdańska Wrzeszcza pociągiem.
Niestety nie doszacowałem mocno potrzebnego czasu na przebycie tej trasy, co miało potem swoje konsekwencje.
Na tej wycieczce posiłkowałem się jedną z wycieczek innego użytkownika portalu traseo.
Już na samym początku pojawiły się problemy, ponieważ nie mogłem trafić na odpowiednią drogę aby przeciąć obwodnicę Kościerzyny. (wycieczka którą się podpierałem musiała mieć miejsce jeszcze przed budową obwodnicy i pierwotnie dojechałem w ślepy zaułek.
Postanowiłem więc przekroczyć obwodnicę DK 20 ale okazało się to zgodnie z przepisami niemożliwe,
Ponieważ na przejeździe wiaduktem nad obwodnicą obowiązuje zakaz jazdy rowerem a chodnika brak. Swoją droga bardzo „mądra głowa” musiała zaprojektować przejazd nad obwodnicą bez chodnika. Tym samym musiałem się cofnąć i po delikatnym kluczeniu znalazłem inny przejazd na obwodnicą Kościerzyny. Tym samym trafiłem do wsi Węfle gdzie czekała mnie jazda po płytach betonowych co fajne i wygodne nie jest.
Tym samym stwierdzam, że chyba najlepiej z Dworca PKP podjechać drogą wojewódzką 221 do Nowego albo Małego Klincza i tam odbić dopiero w lewo na szutry.
Po drodze mijamy małe wioski i pola.
Jako, że słabo oszacowałem potrzebny na przebycie drogami szutrowymi czas, który jest znacznie dłuższy niż jazda asfaltem zaczęło mi go brakować. Po dojechaniu do brzegu jez. Łąkie koło Trzepowa/Sztofrowej Huty stwierdziłem że muszę nieco nadrobić i zamiast jechać drogą w stronę Trepowa wjechałem w las na Sztofrową Hutę. Problem w tym, że w lesie droga praktycznie się skończyła i musiałem przejechać / przenieść rower w leśnej błotnistej breji.
Ale w końcu udało m się wydostać z tego lasku i szutrem mocno pod górę dojechałem do wsi Szpon i drogi asfaltowej. Popędziłem nią szybko w stronę Przywidza ( bardzo fajna mało uczęszczana i malownicza droga). Jednak problemem zaczął być zapadający zmierzch. W związku z tym aby nie narażać się bez kamizelki odblaskowej ryzykowną jazdą drogą wojewódzką w stronę Kolbud - Gdańska w ciemnościach wpadłem na pomysł, że jednak bezpieczniej będzie jechać drogami gruntowymi. Przed Przywidzem odbiłem zatem w lewo w las aby skrótem dojechać do Klonowa Dolnego a następnie wzdłuż jez. Głębokiego.
Następnie przez Marszewską Górę – Marszewo dojechałem do Czapielska gdzie było już niemal całkowicie ciemno. Przejechałem lasem blisko ośrodków nad jez. Łapińskim i zjazd z dużej górki i po chwili byłem już w Kolbudach. Tam zaczyna się ścieżka rowerowa i teren jest oświetlony, zatem bezpiecznie mogłem do jechać do domu.
Trasa bardzo fajna, godna polecenia.
Ale jednak trzeba jechać nieco wcześniej a nie na ostatnią chwilę aby nie wracać w ciemnościach.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj