Tegoroczna zima w końcu przyszła ku uciesze wielu amatorów śniegowego szaleństwa, którzy z zapartym tchem śledzili prognozy pogody, aby wreszcie usłyszeć wiadomość o wielkich opadach śniegu, bo przecież jak można jeździć na nartach bez śniegu? Dzisiaj prezentujemy kilka słów wstępu do narciarstwa, ale nie klasycznego, zjazdowego, a biegowego. Sport ten dotąd niedoceniony powrócił do łask po sukcesach Justyny Kowalczyk. Przy odrobinie silnej woli i wytrwałości każdy z nas może poczuć satysfakcję na miarę naszej mistrzyni.
Być może nie jesteś fanem jazdy na nartach lub po prostu znudziło ci się szusowanie po tych samych trasach wśród tłumu innych osób. Być może lubisz samotność i nieprzetarte zimowe szlaki, być może przyjemność sprawia ci chodzenie po górach o każdej porze roku. Jeśli któreś z powyższych stwierdzeń jest ci bliskie, prawdopodobnie słyszałeś/słyszałaś o nienowym, lecz popularnym wynalazku dla zimowych wędrowców. Było już o kijkach, czas napisać więc parę słów na temat rakiet śnieżnych.
Dwa kółka i dobra chęć to nie wszystko, co jest niezbędne, aby sprawnie przemknąć przez miasto. Każdy cyklista wie, iż w czasie rekreacyjnych przejażdżek w dziczy można dać unieść się chwili przyjemności, poddać się wyzwalanym pod wpływem ruchu endorfinom, ale jednocześnie trzeba mieć świadomość pewnych zasad poruszania się na szosach. Co dopiero na miejskich ulicach pełnych groźnie pohukujących samochodowych silników?
W towarzystwie „górołazów” zapewne miło jest pochwalić się jakimś wielkim osiągnięciem, którym mogłoby być wejście na Babią Górę w chińskich trampkach czy zdobycie Giewontu w klapkach na obcasie. To, czy odczucia po tym dokonaniu są równie miłe, jest już wątpliwe.
Opublikowano 20 stycznia 2012 przez admin